Już nie prawica i lewica, lecz globaliści i lokaliści [rozmowa]

Czytaj dalej
Fot. Karolina Misztal
rozmawiał jacek deptuła

Już nie prawica i lewica, lecz globaliści i lokaliści [rozmowa]

rozmawiał jacek deptuła

Rozmowa z dr. Marcinem Kędzierskim z Katedry Studiów Europejskich Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie o przyszłości Unii Europejskiej.

- We Włoszech, w wyniku przegranego niewielką liczbą głosów referendum, odejdzie premier Renzi, co znacznie wzmocni populistyczny Ruch Pięciu Gwiazd. W Austrii prezydentem został wprawdzie proeuropejski Van der Bellen, ale wygrał z populistą Hoferem tylko o 31 tys. głosów. Europa skręca wyraźnie na prawo?
- To nie ma zbyt wiele wspólnego z klasycznym podziałem partii politycznych na lewicę i prawicę. Trudno np. sklasyfikować Ruch Pięciu Gwiazd jako ugrupowanie prawicowe. Dziś podział na lewicę i prawicę jest mało użyteczny do opisu rzeczywistości. Odwołałbym się raczej do opisu, którego dokonał dr Michał Kuś, który proponuje, że lepiej dziś mówić o grupach globalistów i lokalistów. Ta pierwsza dąży do utrzymania szerokiego przepływu kapitału, zwłaszcza międzynarodowego. Lokaliści natomiast chcą ograniczenia ekspansji zagranicznej, przepływu kapitału i skupienia się na utrzymaniu i tworzeniu miejsc pracy w narodowych i lokalnych społecznościach. Grupy te domagają się także ograniczenia wpływu międzynarodowych regulacji. I to jest czynnik łączący m.in. Alternatywę dla Niemiec, francuski Front Narodowy i Ruch Pięciu Gwiazd.

- Czy przypadkiem nie chodzi bardziej o bunt zwyczajnych zjadaczy chleba przeciw politycznym elitom, establishmentowi dyktującemu krzywdzące reguły ekonomiczne?
- Jest wiele cech wspólnych - bo to bunt przeciw elitom, które w dużej mierze realizują swoje aspiracje dzięki temu, że świat jest zglobalizowany. Niegdyś bogactwo kraju pochodziło przede wszystkim z pracy obywateli danego państwa. Elity, jeśli chciały pomnożyć swój majątek i wpływy, wszczynały wojny. Dziś establishment ma możliwość realizowania swoich zysków i wpływów politycznych dzięki globalizacji i nie musi wszczynać wojen. Jednocześnie, co istotne z punktu widzenia obywateli, spowodowało to rosnące nierówności, spadek dochodów osób, które nie korzystają z zysków z globalizacji.

- Niektóre dane mówią, że 1 procent najbogatszych ludzi posiada połowę globalnego bogactwa świata. To rzeczywiście wydaje się absurdalne i przywodzi na myśl kilka monarchii rządzących światem...
- Zakładając oczywiście, że w różnych krajach te dysproporcje są różne. Natomiast tendencja jest stała, ponieważ procesy globalizacyjne prowadzą do kumulacji kapitału w rękach wybranych, nielicznych grup.

- Czy to może doprowadzić do całkowitej utraty kontroli państw narodowych nad przepływem kapitału?
- Trudno powiedzieć, ale dopiero po kryzysie finansowym i gospodarczym z 2008 roku państwa narodowe próbują tę kontrolę odzyskać. Ale z drugiej strony zaangażowały się w ratowanie np. banków. Jednak obawy państw nadal rosną, przede wszystkim przed dyktatem międzynarodowch korporacji. To dziś największe wyzwanie dla demokracji - czy jest w stanie utrzymać się w starciu z korporacyjnym kapitałem.

- Jaka się w tej sytuacji rysuje przyszłość Unii Europejskiej? Możliwy jest Italexit lub jakaś głęboka reforma wspólnoty? Wielkim znakiem zapytania jest też polityka USA z nowym prezydentem.
- Od kilkunastu miesięcy, jeśli nie kilku lat, widać, że w Unii postępują procesy dezintegracyjne. Dziś niezwykle trudno powiedzieć, czy ta dezintegracja zakończy się rozpadem. Ostatecznym bastionem Unii Europejskiej jest tandem Niemcy - Francja i wspólnota będzie trwała tak długo dopóki niemiecko-francuski sojusz się nie rozpadnie. Ale i to nie jest przecież wieczne - „wielka dwójka” może się rozpaść. Wówczas będziemy mieli kres Unii, jaką znamy, chociaż na jej fundamentach może powstać coś innego.

rozmawiał jacek deptuła

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.