Jak Pietraszak, obywatel, z Pietraszakiem, honorowym obywatelem

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Pietraszak
Tomasz Pietraszak

Jak Pietraszak, obywatel, z Pietraszakiem, honorowym obywatelem

Tomasz Pietraszak

O upływie czasu, o ukochanym mieście, o szczęściu i pasji w rozmowie z Leonardem Pietraszakiem, wybitnym aktorem teatralnym i filmowym, miłośnikiem i kolekcjonerem malarstwa, bydgoszczaninem

Zaprosiłem do rozmowy pana Leonarda Pietraszaka.

Bardzo mi miło. Witaj kuzynie. I proszę, nie tak oficjalnie.

Zgoda. Co ostatnio czytałeś?

„Świat bez głowy”. Portret Janusza Głowackiego autorstwa Izy Bartosz. Świetnie napisana, inteligentna, ciekawa, z trafnymi i życzliwymi wypowiedziami jego przyjaciół i tych, z którymi się bliżej zetknął. Niestety, miałem okazję tylko przelotem kilkukrotnie zamienić z nim kilka zdań. Bardzo żałuję.

Bydgoszcz to twoje miasto rodzinne. Odwiedzasz je, prawda?

Tak, choć rzadziej niżbym chciał. Pozwól, że zacytuję: „Bydgoszcz to piękna kobieta. Europejka z trudnym imieniem dla cudzoziemca. Nowoczesna i kolorowa, preferująca zieleń i rdzawe złoto, wiosną, latem i jesienią. Zakochana ze wzajemnością w Mądrych Ojcach Miasta. Ceni zabytki i tradycję. Troszeczkę próżna, lubi przeglądać się w przytulonej do niej rzece. Wie, że niezwykle awantażownie wychodzi na fotografiach i malarskich portretach. Jest dumna ze swoich Muzealników, Artystów, Poetów i Pisarzy, z Medyków, Pedagogów, Profesorów i wszystkich Pracujących, tych z inicjatywą i bez. Dojrzała, a zawsze pozostanie młoda.”

Czyje to słowa?

Mojej żony. Ale ja tak się z nimi identyfikuję, że właściwie uznaję je za swoje.

No tak Wanda, jak ty wrażliwa, artystyczna dusza, aktorka, poetka, pisarka, potrafi pracować słowami. Bydgoszcz to miasto twojego dzieciństwa i lat młodzieńczych.

Hmm… trudnych, ciężkich, ale miałem dzielnych rodziców i życzliwych krewnych.

Wspominasz ich?

Im człowiek staje się starszy, tym częściej odwraca się za siebie, bez względu na ból karku. Ale mówiąc serio, przyznam, choć do tych wniosków dochodzi się późno lub zbyt późno, przegapiłem wiele pytań, których nie zadałem rodzicom, starszemu rodzeństwu. Byłbym teraz bogatszy o szczegóły rodzinnych opowieści. Rozumiałbym więcej, może nawet tęsknił inaczej...

Kim był twój ojciec, Aleksander?

Podoficerem zawodowym, powstańcem wielkopolskim, (jak i jego bracia pochodził z Chodzieży pod Poznaniem - red.) W 1935 r. został służbowo przeniesiony z Korpusu Ochrony Pogranicza do 61 Pułku Piechoty, stacjonującego w Bydgoszczy. Dzięki temu kilka miesięcy później się urodziłem.

A mama, Janina z Dmowskich?

Była śliczną żoną i cudowną matką. W czasie okupacji - ciężko pracującą robotnicą w Fabryce Makaronów, przy ul. Chrobrego. Pokazywałem ci bramę, w której na nią czekałem i gdzie dawała mi garść suchego makaronu do przegryzienia. Odeszła zbyt szybko… Gdy jestem w Bydgoszczy, pierwsze kroki zawsze kieruję na Cmentarz Starofarny, gdzie leży mama.

Przypomnijmy szkołę.

Zaraz po wyzwoleniu chodziłem do Szkoły Podstawowej nr 20 im. Jana Matejki przy ul. Grunwaldzkiej. W latach 1950-1954 było Liceum Ogólnokształcące im. A. Mickiewicza przy ul. Nowogrodzkiej. Te lata wspominam najmilej. Moja klasa… Niezwykła, zgrana, grupa przyjaciół. Spis alfabetyczny koleżanek i kolegów w dzienniku pamiętam do dziś. Od A do końca. Cudowny etap edukacji. Ciekawe, że np. wielki monolog ze sztuki Cypriana Norwida, „Miłość czysta u kąpieli morskich” powraca w mojej pamięci tylko we fragmentach…

Potem była Łódź. Państwowa Wyższa Szkoła Teatralna i Filmowa. Wiedziałeś od razu, że jest to ważne miejsce dla ciebie?

Tak. Jak i potem zawód, który wykonywałem i teraz jeszcze sporadycznie wykonuję w teatrze Krysi Jandy. Nie chcę, żeby to zabrzmiało patetycznie, ale jest się szczęśliwym, gdy wykonuje się pracę, choćby najcięższą, mając świadomość, że ona jest dla mnie, a ja dla niej. Mnie to spotkało.

Pozostało jeszcze 51% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Tomasz Pietraszak

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.