Izabela Kuna: Kocha swój zawód, ale niezbyt go szanuje

Czytaj dalej
Fot. Grzegorz Mehring / Polskapresse
Paweł Gzyl

Izabela Kuna: Kocha swój zawód, ale niezbyt go szanuje

Paweł Gzyl

Jest jedną z najbardziej charakterystycznych aktorek w Polsce. Nie można jej nazwać klasyczną pięknością - i to właśnie ta niekonwencjonalna uroda wraz z wielkim talentem i silną osobowością sprawiają, że jej aktorstwo zwraca uwagę. Teraz oglądamy ją w serialu „Krew z krwi”, a niebawem zobaczymy w następnym - „Lepsza połowa”.

- Kocham swój zawód, ale niespecjalnie go szanuję i nie wiem, dlaczego tak się dzieje. Nigdy nie spełniałam żadnej misji. Porównajmy aktorstwo do zawodu lekarza. Nie sądzę, żebym kiedykolwiek uratowała komukolwiek życie. Powtarzam - to piękna profesja, natomiast uważam, że zwyczajna, coraz bardziej zwyczajna - mówi aktorka w jednym z wywiadów.

Pochodzi z Tomaszowa Mazowieckiego - i mieszkała naprzeciw fabryki włókniarskiej Mazowia, w której pracował jej ojciec. To właśnie z nim trzymała największą sztamę w dzieciństwie. Mama była nauczycielką - i prawie cały czas poświęcała swym uczniom. Dla córki była wymagająca i surowa. Dlatego po szkole mała Iza przychodziła do ojca do pracy - i potem razem spędzali całe popołudnia.

- Rozpieszczał mnie niemiłosiernie. Wyręczał we wszystkim. Bez przerwy parzył herbatę, przynosił do pokoju kanapki, jak trzeba było na szybko coś wyprasować, prasował. Jego teoria była taka - gdy mama krzyczała: „Miała przecież posprzątać pokój”, brał odkurzacz i mówił: „Ona się jeszcze w życiu narobi” - opowiada aktorka w serwisie Weranda.

W domu rodzinnym Izy zawsze było dużo gości. Niemal co weekend schodzili się tam różni kuzyni i znajomi, aby pogadać o tym, co dzieje się w mieście. Mała dziewczynka lubiła przychodzić wtedy na kolana do ojca - i z wypiekami na twarzy słuchała lokalnych plotek z Tomaszowa.

W dalszej części artykułu dowiesz się, czy Iza Kuna zawsze chciała być aktorką i co robiła wcześniej.

Pozostało jeszcze 74% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Paweł Gzyl

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.