Tomasz Rusek

Gdy pod topór idą setki drzew, pani Janina jest zakładniczką jednej lipy

- Takie gałęzie spadają z tej lipy. Boję się, że w końcu runie całe drzewo i zniszczy mi dom – mówi Czytelniczka Janina Szymaniak ze Zwierzyna. Urzędy Fot. Tomasz Rusek - Takie gałęzie spadają z tej lipy. Boję się, że w końcu runie całe drzewo i zniszczy mi dom – mówi Czytelniczka Janina Szymaniak ze Zwierzyna. Urzędy pozwoliły na razie na przycięcie konarów
Tomasz Rusek

Podczas każdej wichury Janina Szymaniak patrzy ze strachem przez okno na wielką, starą lipę, która rośnie koło jej domu. I myśli: - Runie, nie runie? I tego ciągłego strachu pani Janina ma już dosyć.

Zwierzyn, ul. Kościelna. Z głównej drogi trzeba zjechać w prawo. Niby we wsi, ale trochę na uboczu. Pani Janina wita reportera, stojąc w progu domu.

- Dzień dobry, dzień dobry. Dziękuję za przyjazd. Może jak „Lubuska” to opisze, to ktoś w końcu zauważy problem? Bo nie mam już siły na wymianę pism i mam dość strachu - mówi na powitanie.

Nie potrafię zrozumieć jak to jest, że potężne, stare drzewa, które rosną na uboczu, są czasami wycinane niemal z miejsca

Pozostało jeszcze 88% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Tomasz Rusek

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.