Fizjoterapeuta na wagę kontraktu

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Hołod
Marta Żbikowska

Fizjoterapeuta na wagę kontraktu

Marta Żbikowska

Nowe zasady konkursów na fizjoterapię ambulatoryjną oraz domową miały poprawić dostęp do tych świadczeń w Wielkopolsce. Według Narodowego Funduszu Zdrowia, zyskać mieli szczególnie pacjenci kwalifikujący się do rehabilitacji domowej. W piątek konkurs został odwołany. Dotychczasowe kontrakty na rehabilitację obowiązują do końca czerwca.

- Zwracaliśmy uwagę na zgłoszenia i uwagi pacjentów, prowadziliśmy rozmowy z lokalnymi władzami odpowiedzialnymi za zdrowie w regionie - tłumaczy Magdalena Rozumek, rzecznik wielkopolskiego oddziału NFZ. - Wszystkie te analizy, wnioski i rozmowy zaowocowały zmianami w kontraktowaniu, które w zamyśle mają poprawić dostęp do świadczeń rehabilitacyjnych, a także zniwelować różnice między poszczególnymi powiatami w naszym województwie, jeśli chodzi o rozmieszczenie placówek.
Analizy pokazały, że za mało jest w Wielkopolsce placówek świadczących usługi rehabilitacyjne w domu pacjenta. Dotyczy to, między innymi, chorych po#udarach, zatorach, urazach, uszkodzeniach rdzenia kręgowego, czy chorujących na choroby przewlekłe, czyli takich, którzy nie dojadą samodzielnie na zabiegi. Stąd pomysł, aby konkursy rozpisane były na każdy powiat, a nie na całe województwo.

- Zwiększyliśmy środki finansowe przeznaczone na fizjoterapię domową, a różnica między dotychczasowym a planowanym poziomem finansowania jest bardzo znacząca - tłumaczy Magdalena Rozumek. - W poprzednim konkursie w 2011 roku, z powodu braku chętnych, wyłoniono tylko dwie placówki świadczące takie usługi i wartość umów w 2016 roku wynosiła niecałe 285 tys. zł. Po zmianie kontraktowania przeznaczyliśmy na ten cel, tylko w drugim półroczu 2017 roku, ponad 2,5 mln zł.

Zachęta finansowa nie przekonała jednak potencjalnych ośrodków zdrowia oferujących fizjoterapię ambulatoryjną.
- Nie wystartowaliśmy w tych konkursach, bo żeby spełnić wymogi NFZ, musiałbym zatrudnić dodatkowe osoby, a na to nas nie stać - denerwuje się Witold Bieleński, dyrektor Ortopedyczno-Rehabilitacyjnego Szpitala Klinicznego im. Degi w Poznaniu. - Sama idea przeorganizowania rehabilitacji może i jest słuszna, ale jej realizacja straszna. Taki ruch należy lepiej przygotować. Nie można wchodzić na głęboką wodę, jeśli nie umie się pływać.

Wyśrubowanymi i rozdętymi nazywa wymogi i oczekiwania NFZ także Konrad Maćkowiak, zastępca dyrektora Wojskowej Specjalistycznej Przychodni Lekarskiej w Poznaniu. - NFZ wymaga zatrudnienia fizjoterapeuty z drugim stopniem specjalizacji medycznej, a osób z takimi kwalifikacjami jest w Poznaniu nie więcej niż dziesięć, w całej Wielkopolsce niespełna dwadzieścia - wylicza Konrad Maćkowiak. Zwraca on także uwagę na to, że zmiany NFZ mogą przynieść skutek odwrotny od zamierzonego.
- Do tej pory placówki, które oferowały fizjoterapię ambulatoryjną, musiały także świadczyć część usług w domach pacjentów - tłumaczy Maćkowiak. - Teraz tego wymogu nie będzie, bo na fizjoterapię domową są dodatkowe konkursy. Bez tego przymusu może okazać się, że nikt nie będzie wykonywał tych domowych zabiegów.

Konkursy na rehabilitację leczniczą w zakresach fizjoterapia ambulatoryjna i domowa zostały odwołane z powodu planowanych zmian w koszyku świadczeń gwarantowanych, które chce wprowadzić ministerstwo zdrowia. Fizjoterapeuci mają nadzieję, że kolejne konkursy ogłaszane przez NFZ nie będą tak oderwane od rzeczywistości i uwzględnią realne możliwości polskich placówek.

Marta Żbikowska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.