Fiskus idzie na wizytę do lekarza i dentysty

Czytaj dalej
Fot. Grzegorz Mehring
Agnieszka Domka-Rybka

Fiskus idzie na wizytę do lekarza i dentysty

Agnieszka Domka-Rybka

Szef bydgoskiej Izby Lekarskiej: - Od razu podpada, gdy recept z prywatnego gabinetu jest więcej niż wskazuje lista przyjętych.

Doktor Stanisław Prywiński, prezes bydgoskiej Izby Lekarskiej, mówi, że to bez wątpienia jest znak dla fiskusa, iż ci lekarze mogą celowo ukrywać prawdziwe dochody i zawyżać koszty podatkowe.

- Właśnie po liczbie wypisanych recept można sprawdzić, czy medycy są uczciwi wobec państwa, czy nie - twierdzi dr Prywiński. - Jeśli recept jest bardzo dużo, a z oficjalnej liczby pacjentów wynika, że niewielu ich odwiedziło konkretny prywatny gabinet, od razu można mieć podejrzenia. Czyli: doktor prawdopodobnie nie ewidencjonował opłat wnoszonych przez część chorych. Niestety, wciąż zdarzają się lekarze, którzy unikają płacenia podatków. Oczywiście, nie można powiedzieć, że skala zjawiska jest duża, ale na pewno dochodzi do takich przypadków. Kontrole, w pierwszej kolejności, proponowałbym przeprowadzić w prywatnych gabinetach ordynatorów i profesorów. Jednak, niestety, przy okazji rodzi się inny problem: tajemnicy lekarskiej. Także z recepty można bowiem wyczytać, że ktoś choruje na przykład na AIDS. Natychmiast mamy więc do czynienia również z elementem natury etycznej. Szef bydgoskiej Izby Lekarskiej popiera kontrole podatkowe w prywatnych gabinetach: - Jeżeli nie ma się niczego do ukrycia, nie trzeba się obawiać. Ale, co podkreślam, kontrole muszą odbywać się z poszanowaniem tajemnicy lekarskiej.

Pani Ewa z Bydgoszczy regularnie odwiedza dentystkę na bydgoskim Górzyskowie. Prywatnie. - Za każdym razem pani doktor przypomina, bym wzięła paragon. Ostatnio podpowiedziała, żebym nie zapomniała zarejestrować go na stronie Loterii Paragonowej Ministerstwa Finansów, bo przecież można wygrać nowy samochód.

Z kolei prywatny specjalista z Inowrocławia, u którego pani Jolanta, stała Czytelniczka „Pomorskiej”, była ze swoją schorowaną mamą, zaproponował, by zabrała kilka paragonów. Miał jej wtedy powiedzieć: „Wcześniejsi pacjenci zostawili wydruki fiskalne, a im ich więcej, tym większa szansa dla pani na wygranie auta. Dla mnie bez różnicy, ponieważ za każdym razem i tak je drukuję”.

Przypomnijmy, od 1 marca zeszłego roku lekarze i dentyści, którzy przyjmują pacjentów i pobierają od nich opłaty za usługi, muszą rejestrować wszystkie transakcje na kasach fiskalnych. Jednak, według Ministerstwa Finansów, nie zapobiegło to nadużyciom, co prowadzi do potencjalnych zagrożeń dla budżetu państwa. Stąd tegoroczne kontrole urzędów kontroli skarbowej w branży medycznej.

- Systematycznie je prowadzimy. Mają na celu zapobiec powstawaniu nieprawidłowości w ewidencjonowaniu obrotów na kasach fiskalnych - mówi Bartosz Stróżyński, rzecznik UKS w Bydgoszczy.

Jak informuje „Rzeczpospolita”, Ministerstwo Finansów przygotowało dokument z wykazem priorytetowych obszarów ryzyka (rozumianych jako branże bądź grupy branż działalności gospodarczej) wraz z błędami najczęściej stwierdzanymi w trakcie kontroli podatkowych.

Ministerstwo typuje je na podstawie statystyk z poprzednich lat. Według danych resortu kontrole przeprowadzone od 1 lipca 2014 r. do 30 czerwca 2015 r. wykazały, że do najczęstszych błędów lekarzy należało niewpłacanie w ciągu roku zaliczek na podatek dochodowy. W analizowanym okresie wykryto 100 takich przypadków. Skarbówka znalazła też 86 przypadków odliczania wydatków niestanowiących kosztów uzyskania przychodu oraz 55 przypadków odliczania VAT, gdy podatnikowi nie przysługiwało prawo do takiego odliczenia. W 42 przypadkach lekarze prowadzący własny gabinet nie naliczyli i nie odprowadzili zaliczek na PIT od wynagrodzeń osób zatrudnionych w gabinecie, w tym od pracujących na czarno.

„Rzeczpospolita” podaje, że zdarzało się też m.in.: niewykazywanie do opodatkowania przychodów wynikających z wystawionych faktur, sprzedaż z pominięciem kasy rejestrującej, odliczanie niezapłaconych składek na ubezpieczenie oraz sprzedaż bez wystawiania faktur.

Dodajmy, że liczba prywatnych gabinetów w naszym kraju zwiększa się systematycznie z roku na rok. W połowie 2014 roku zarejestrowanych było 188 tysięcy takich gabinetów (o 3,7 procent więcej niż rok wcześniej). Dla porównania: w 2012 roku było ich 175 tysięcy, a w 2011 roku - 169 tysięcy.

Agnieszka Domka-Rybka

Gdybym nie była tu, gdzie jestem, może prowadziłabym jakąś dużą firmę. Bo w tematyce biznesowej czuję się jak "ryba w wodzie" (i nie ma to żadnego związku z drugim członem mojego nazwiska). Większość moich artykułów dotyczy gospodarki. Choć nieraz, by się "zresetować", sięgam także po tematy społeczne. Od kilku lat prowadzę portal strefabiznesu.pomorska.pl, który jest mi bardzo bliski. Zżyłam się z nim i podglądam go nawet na urlopie - z tęsknoty.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.