Europejski puchar trafił w ręce gorzowianina!

Czytaj dalej
Fot. Fot. mateusz jagielski/photoaction motorsport
Alan Rogalski

Europejski puchar trafił w ręce gorzowianina!

Alan Rogalski

Co prawda to trofeum nie jest za pierwszą, ale drugą lokatę w europejskim Alpe Adria Cup, to i tak Sławomir Kubzdyl z Gorzowa ma się czym pochwalić

Tą drugą pozycję dały mu ważne punkty za drugie i czwarte miejsce w sobotnim oraz niedzielnym wyścigu na węgierskim torze Pannonia Ring w Ostffyasszonyfa. Były to kolejne zawody w ramach Pucharu Polski w klasie Rookie 1.000 i zarazem właśnie ostatnimi eliminacjami w Alpe Adria Cup. - Jak na drugi sezon, w którym się ścigam, to jest bardzo wysoka lokata oraz największy sukces w moim życiu. W Gorzowie i okolicach wydaje mi się że jestem pierwszym motocyklistą, ścigagającym się na torach twardych, który wywalczył tak wysoką lokatę w europejskim pucharze - powiedział w rozmowie z „GL” gorzowianin, któremu zabrakło tylko kilku punktów, by triumfować.

To weekendowe osiągnięcie jest tym większe, ze tor na Węgrzech nie należy do ulubionych Kubzdyla. - Nie lubię go, bo ma bardzo dużo wzniesień, pagórków, tak zwanych kątów ujemnych. Tor tam jest trudny, a sam niezbyt dużo na nim trenowałem, dlatego że z Gorzowa na Pannonia Ring jest 970 km. Nie mam czasu, żeby tam jeździć. Udałem się na Węgry jako lider w klasyfikacji Pucharu Polski i ten, który chce powalczyć o europejski puchar Alpe Adria. To drugie się udało - mówił gorzowianin.

Jak do tego doszło? - Jako pierwszy wpadłem zakręt i zdecydowanie prowadziłem cały wyścig. W pewnym momencie miałem siedem sekund przewagi nad następnym. Sporo, bo to prawie cała prosta startowa. W pewnej chwili najwidoczniej straciłem czujność. Jadący tuż za mną Andrzej Łukaszyk przez te moje błędy zaczął mnie doganiać. Obróciłem się, zobaczyłem go i trochę podskoczyło mi ciśnienie. Odwinąłem za mocno gaz, przez co wyrzuciło mnie nad motocykl. Nie wiem, jak się z tego uratowałem. Motocykl leżał prawie na ziemi, z wygiętą kierownicą, a ja wisiałem nad nim. Na ostatnim wyjściu na prostą niestety straciłem prowadzenie i dojechałem drugi. To spowodowało, że w Pucharze Polski niemal zrównaliśmy się punktami, bowiem przed weekendem miałem jedynie cztery punkty przewagi nad drugim Łukaszykiem - zwrócił uwagę Kubzdyl.

W niedzielę naszemu zawodnikowi jechało się trochę gorzej. - W zakręt wjechałem drugi, za Jarkiem Budzyńskim. Niestety, jechał z nami Czech, nie do końca przepisowo. Zajechał mi drogę, agresywnie, przez co straciłem pozycje i spadłem na piątą. O czwarte miejsce walczyłem z Mariuszem Płonką przez osiem okrążeń. Na trzy okrążenia przed końcem naraz wyprzedziliśmy czeskiego zawodnika i do końca rywalizowaliśmy ze sobą. Przez prawie cały wyścig wyprzedzaliśmy się z Płonką. Raz ja, a raz on. Ostatecznie niedzielny wyścig skończyłem na czwartej pozycji, przez co straciłem prowadzenie w Pucharze Polski, ale mam nadzieję, że tylko na chwilę - nie krył Kubzdyl.

Z drugiej strony motocyklista Automobilklubu Gorzowskiego zapowiada walkę o PP: -Mam tylko cztery punkty straty do pierwszego Łukaszyka, ale jest to do odrobienia. Pozostały mi dwa wyścigi, ale czuje się na tyle silny, zmotywowany, że będę walczył o to pierwsze miejsce. Matematycznie drugą lokatę mam zaklepaną, chyba że nie pojechałbym w tych dwóch wyścigach, ale to jest mało prawdopobne.

Alan Rogalski

W "GL" przez siedem lat


 


W „Gazecie Lubuskiej” pracowałem od sierpnia 2015 do grudnia 2022 r. Najpierw będąc współpracownikiem, a następnie zostając etatowym jej pracownikiem.

Przed tym współpracowałem z zachodniopomorskim serwisem sportowym „Ligowiec.net” i „Głosem Szczecińskim”. Byłem też dziennikarzem „Kuriera Myśliborskiego” i „Wieści Myśliborskich” oraz redaktorem oficjalnej strony internetowej Klubu Koszykówki King Szczecin. Odbyłem także staż zawodowy w TVP Szczecin. Jestem absolwentem dziennikarstwa i komunikacji społecznej Uniwersytetu Szczecińskiego oraz politologii na tej uczelni.


W "Gazecie Lubuskiej" pisałem o sporcie w Gorzowie i na północy województwa. A więc o koszykarkach AZS AJP Gorzów czy żużlowcach Stali Gorzów. Również o gorzowskich piłkarzach Stilonu i Warty oraz piłkarkach TKKF Stilon Gorzów czy Ladies Soccer Team Gorzów, ale nie tylko. Bo dzieliłem się z Wami swoimi wrażeniami m.in. z dyscyplin olimpijskich, takich jak kajakarstwo (Anna Puławska, Wiktor Głazunow czy Oleksii Koliadych i in.) czy wioślarstwo (Olga Michałkiewicz, Katarzyna Boruch i in.).


Przekazywałem Wam emocje również z innych sportów, także spoza Gorzowa, jak np. z siatkówki w Sulęcinie, kolarstwa w Strzelcach Kraj. czy też saneczkarstwa z Nowin Wielkich. Spotykaliście mnie do tego na biegach i na różnych zajęciach, na których promowany jest zdrowy styl życia. 


A jak nie pisałem o tym, to robiłem zdjęcia czy nagrywałem filmy. I tak jak każdy kibic - zawsze dopingowałem naszych zawodników!


Obsługiwałem np.:



Przygotowywałem też w ramach współpracy z Polskapress materiały dla PZPN m.in.:



Na co dzień wokół futbolu


Jestem instruktorem rekreacji ruchowej oraz trenerem UEFA C piłki nożnej, stąd też jeśli pozwala mi na to czas, z chęcią spędzam go aktywnie, biegając za piłką, głównie z dziećmi.

Z wykształcenia jestem nie tylko dziennikarzem, ale również politologiem, więc nie jest mi obojętna lokalna i krajowa polityka. Ukończyłem "Puszkina", czyli gorzowskie I LO.

Na co dzień mieszkam w oddalonym 40 km od Gorzowa 11-tys. Myśliborzu, stolicy powiatu na Pomorzu Zachodnim. 

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.