Developres Rzeszów liczy straty. Co jeśli w nowym sezonie mecze będą bez publiczności? Klub straci nawet pół miliona

Czytaj dalej
Fot. Krzysztof Kapica
Łukasz Pado

Developres Rzeszów liczy straty. Co jeśli w nowym sezonie mecze będą bez publiczności? Klub straci nawet pół miliona

Łukasz Pado

Kluby sportowe poniosły niemałe straty w związku z tym, że w wyniku koronawirusa wstrzymano rozgrywki, a w wielu przypadkach przedwcześnie zakończono sezon. W przypadku lig siatkarskich nie odbyła się runda play-off, czyli najciekawszy etap rozgrywek. Tymczasem jak sytuacja się nie poprawi, to w nowym sezonie raczej kolorowo nie będzie.

Dobrym przykładem wśród pokrzywdzonych jest Developres Rzeszów.

Sport decyzją władz kraju od 4 maja powoli jest odmrażany. Piłkarze, przynajmniej ci zawodowi, wracają na stadiony i końcem miesiąca mają wznowić przerwany sezon 2019/20.

Siatkarze i siatkarki do gry wrócą w nowym sezonie, czyli dopiero we wrześniu. Polska Liga Siatkówki poinformowała, że PlusLiga ruszy 11 września, kobieca TauronLiga przypuszczalnie tydzień lub dwa później.

O ile kluby piłkarskie liczą na złagodzenie obostrzeń i na stadionach być może będą mogli pojawić się kibice, choć w ograniczonej liczbie, o tyle o publiczność w zamkniętych halach sportowych, nawet w nowym sezonie, będzie raczej trudno.

Dla klubów oznacza to spore straty. Najbardziej ucierpią te, które mogły dotychczas pochwalić się najlepszą frekwencją, a bez wątpienia obie ekipy z Rzeszowa, czyli Developres i Asseco Resovia w tej kategorii w Polsce należą do ścisłej czołówki.

Co to dla nich oznacza?

- Straty i to całkiem duże - mówi Marek Pieniążek, wiceprezes KS Developres Rzeszów. - Wyliczyliśmy, że na biletach i karnetach w sezonie 2020/21 moglibyśmy zarobić ponad pół miliona złotych. To całkiem sporo, jak na klub siatkówki.

Skąd taka kwota? Developres sprzedał w poprzednim sezonie około dwa tysiące karnetów na swoje mecze. Ich ceny wahały się od 100 do 300 złotych. Do tego dochodziły pojedyncze bilety na poszczególne spotkania. Średnio na mecz „Rysic” w sezonie 2019/20 przychodziło blisko 3 tysiące kibiców. Były też profity ze sprzedaży klubowych gadżetów i koszulek.

Można by powiedzieć, że klub może zaoszczędzić, bo organizacja meczów bez publiczności będzie kosztować mniej.

- To nie są tak duże różnice, bo za halę i tak musimy zapłacić, niezależnie od tego, czy gramy z kibicami, czy bez

- tłumaczy Pieniążek.

- Musi być obsługa medyczna i techniczna. Może nie tak rozbudowana. Ochronę mieliśmy w barterze, bo firma obsługująca nasze mecze jest jednym z naszych sponsorów. Nie zarobią tylko osoby, które na umowie zlecenie sprzedawały bilety i obsługiwały czytniki przy wejściu na trybuny czy rozdawały klaskacze - wylicza wiceprezes KS Developres. - Dla klubów, które sprzedają w sezonie kilkadziesiąt biletów, a na meczach jest trzysta osób, to może nie ma wielkiego znaczenia, ale myśmy przez ostatnie dwa lata mocno pracowali na to, by zachęcić kibiców do chodzenia na nasze mecze. Były rozdawane vouchery, prowadziliśmy akcje promocyjne, m.in. z Nowinami. Te ponad cztery tysiące kibiców na meczach z Chemikiem i Budowlanymi Łódź nie wzięły się znikąd. Zasialiśmy ziarno, żeby zebrać z tego plony, ale przyszła susza.

Być może część strat zostanie zrekompensowana przez transmisje telewizyjne, których w przyszłym sezonie w kobiecej Tauron Lidze miało być więcej, bo po cztery w kolejce.

- Zaproponuję, by mecze, które w danej kolejce nie będą transmitowane w Polsacie, były dostępne dla kibiców w internecie, być może odpłatnie w systemie pay-per-view - zaznacza Pieniążek.

W poprzednim sezonie hala na Podpromiu w Rzeszowie dominowała pod względem publiczności w lidze kobiet. Średnio na mecze przychodziło po blisko trzy tysiące widzów. Dla porównania drugi w tej klasyfikacji MKS Kalisz mógł liczyć na średnio dwa tysiące widzów. Pozostałe kluby miały znacznie gorszą frekwencję.

W PlusLidze te liczby były jeszcze bardziej okazałe, bo Asseco Resovię odwiedzało średnio ponad 3700 widzów. Lepiej wyglądała jedynie frekwencja na meczach domowych Trefla Gdańsk, bo ponad 4500 widzów.

- Gra przy takiej publiczności, jaką mamy w Rzeszowie, jest bardzo mobilizująca. Mecze bez publiczności to nie dla mnie - powiedziała Gabriela Polańska, siatkarka Developresu.

Łukasz Pado

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.