Czy miasto zagrodzi drogę do Posnanii? Kluby sportowe nie ukrywają obaw

Grzegorz Okoński

Członkowie klubów sportowych korzystających z przystani za os. Piastowskim obawiają się, że lada chwila zostanie zablokowany dojazd do ich siedzib. Na jedynej drodze wiodącej w stronę Warty zamontowano już słupki stałe i jeden podnoszony (teraz opuszczony). Druga droga alternatywna ma charakter gruntowy, jest mocno rozjechana i na dodatek prowadzi tylko do dwóch klubów.

- To zatem jedyna droga, którą można dojechać do przystani Posnania i do wszystkich sąsiednich klubów sportowych, tędy też dojeżdżają klienci fitness, trenerzy i poznaniacy, korzystający z miejskiej plaży

– wymienia Paweł Szczepaniak, prezes KS Posnania Sp. z o.o. - Teraz wszystko wskazuje, że dostaniemy dosłownie szlaban na dojazd, który skutecznie podetnie możliwości uprawiania sportu i rozwoju wszystkich skupionych tu podmiotów. Cztery lata temu wyremontowaliśmy przystań, stworzyliśmy warunki pracy dla treningu dla 250 zawodników, tu ćwiczą też nasi olimpijczycy. Tak samo inne kluby znalazły tu warunki do rozwoju, by nie być na garnuszku miasta. Co więcej, możemy rozbudować przystań, mamy na to pozwolenie, ale teraz nie wiemy, czy to wszystko nie upadnie.

Prezes klubu obawia się, że pierwsi wykruszą się rodzice młodych sportowców, którzy nie będą chcieli odprowadzać dzieci pieszo około kilometra w jedną stronę, po nich odpadną trenerzy, a firmy stracą rację bytu.