Co z zakazem handlu w niedzielę? Kompromisu brak

Czytaj dalej
Fot. Marek Osman
Agnieszka Domka-Rybka

Co z zakazem handlu w niedzielę? Kompromisu brak

Agnieszka Domka-Rybka

Politycy różnymi sposobami próbują nas zniechęcić do niedzielnego kupowania, ale kompromisu wciąż brak. - My go mamy - ogłosiła branża handlowa.

W lutym tego roku Mateusz Morawiecki poinformował, że całkowity zakaz handlu w niedziele w ogóle nie wchodzi w grę. Podobnie myśli również Elżbieta Rafalska.

Co druga niedziela i sklepy czynne do 13.00

- Minister rodziny, pracy i polityki społecznej już od pewnego czasu radzi powściągliwość od nieodpowiedzialnych i złych decyzji, a tym samym zachęca do zachowania większej ostrożności - uważa Radosław Knap, dyrektor generalny Polskiej Rady Centrów Handlowych.

- Wszystko po to, by nie powtórzyła się sytuacja z Węgier, gdzie przepisy o zakazie handlu w niedziele zostały wycofane po roku obowiązywania.

Minister rozwoju i finansów zadeklarował zaś otwartość na kompromis - ograniczenie handlu w jedną lub dwie niedziele w miesiącu. - Ograniczenia w formie zupełnego zakaz handlu w co drugą niedzielę w miesiącu nie stosuje żadne z państw UE - podkreśla Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji. - Takie rozwiązanie doprowadzi do dezorganizacji funkcjonowania handlu, gastronomii oraz usług powiązanych, np. logistyki. Grozi problemami w dostawach warzyw, owoców oraz produktów świeżych z krótkimi terminami przydatności do spożycia. Podwyższy koszty działalności sklepów i może doprowadzić do zwiększania skali marnowania żywności.

Inny pomysł na kompromis ma Adam Abramowicz, przewodniczący Parlamentarnego Zespołu na rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego.

W czerwcu przedstawił propozycję ograniczenia handlu w każdą niedzielę do godziny 13.00. Tłumaczył, że zadowoleni będą i klienci, bo zrobią zakupy, i pracownicy, którzy pójdą wcześniej do domu. - Ograniczenie pracy do godziny 13.00 żadnym kompromisem nie jest - uważa Robert Krzak, przewodniczący Zarządu Forum Polskiego Handlu. - Po pierwsze nie zabezpiecza zatrudnionych, a wręcz wymusza konieczność pracy od wczesnych godzin porannych w każdą niedzielę. Po drugie, niedopasowanie godzin otwarcia poszczególnych placówek do preferencji klientów, w sposób nieuchronny przyczyni się do zwiększenia kosztów prowadzenia działalności, przy jednoczesnym zmniejszeniu obrotów sklepów czy punktów gastronomicznych, a w konsekwencji do utraty stabilności zatrudnienia.

- Jedyne tego typu ograniczenie, jakie funkcjonuje w Europie, to model angielski, natomiast firmy mają możliwość wyboru, w jakich godzinach otworzą swoje sklepy i najczęściej jest to 11.00 - 17.00 - dodaje Radosław Knap. - Pamiętajmy, że to właśnie dopasowanie godzin otwarcia do preferencji klientów decyduje o powodzeniu danego formatu handlowego. Duże centra handlowe w jednym miejscu gromadzą hipermarket spożywczy, ale także sklepy z odzieżą, usługi kosmetyczne, kluby fitness, kina i restauracje. Dla większości tych firm ograniczenie możliwości funkcjonowania w niedzielę jedynie do godzin porannych, byłoby po prostu nieopłacalne.

Zdaniem branży, reprezentowanej m.in. przez Radę Centrów Handlowych, Polską Organizację Handlu i Dystrybucji czy Polską Izbę Handlu, ograniczenie handlu niedziele w jakiejkolwiek formie jest złe zarówno dla pracowników, jak także gospodarki, budżetu państwa oraz handlu detalicznego, usług i logistyki.

Połowa społeczeństwa polskiego w Badaniu TNS dla Konfederacji Lewiatan opowiedziała się przeciwko wprowadzaniu zakazu handlu w niedziele. Zakupy w niedziele

Efekt dyskusji? Wciąż jest po staremu

Przedstawiciele handlu proponują więc zagwarantowanie pracownikom handlu obligatoryjnych dwóch wolnych niedziel w miesiącu, czyli dwukrotnie więcej niż obecnie, dzięki odpowiedniej nowelizacji Kodeksu pracy.

- Już teraz 90 proc. pracowników w handlu sieciowym i sieciach kupieckich zatrudnionych jest na podstawie tradycyjnej umowy. Zmiany w Kodeksie pracy będą więc jedynym rozwiązaniem zabezpieczającym wszystkie strony, czyli pracowników, konsumentów i przedsiębiorców. Zmniejszą ryzyka związane z zamknięciem sklepów w dwie niedziele w miesiącu - komentuje dyrektor generalny Polskiej Rady Centrów Handlowych.

Jak wynika z najnowszych wyliczeń PwC, taki zakaz handlu choć w ograniczonej formie wciąż będzie skutkował poważnymi konsekwencjami, takimi jak spadek obrotów punktów handlowych i usługowych szacowany na ok. 4,8 mld zł, straty dla skarbu państwa na poziomie ok. 900 mln zł, jak i koszty społeczne spowodowane dezorganizacją. Ciężkie do przewidzenia są natomiast inne ewentualne skutki takiego rozwiązania, skoro takiego ograniczenia nie stosuje żadne z unijnych państw.



Pracodawcy przekonują, że ich propozycja zabezpiecza pracowników handlu - zapewniając im dwie wolne niedziele w miesiącu. Ponadto jest to rozwiązanie gwarantujące jednocześnie stabilność zatrudnienia oraz obrotów polskiego handlu i usług powiązanych - m.in. logistyki.

Zaspokaja jednocześnie potrzeby połowy społeczeństwa polskiego, które - jak wynika z Badanie TNS dla Konfederacji Lewiatan - opowiedziała się przeciwko wprowadzaniu zakazu handlu w niedziele.

Efekt niekończącej się dyskusji nad niedzielnym handlem jest taki, że wciąż robimy zakupy po staremu.

Agnieszka Domka-Rybka

Gdybym nie była tu, gdzie jestem, może prowadziłabym jakąś dużą firmę. Bo w tematyce biznesowej czuję się jak "ryba w wodzie" (i nie ma to żadnego związku z drugim członem mojego nazwiska). Większość moich artykułów dotyczy gospodarki. Choć nieraz, by się "zresetować", sięgam także po tematy społeczne. Od kilku lat prowadzę portal strefabiznesu.pomorska.pl, który jest mi bardzo bliski. Zżyłam się z nim i podglądam go nawet na urlopie - z tęsknoty.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.