Co nam da metropolia na Śląsku i Zagłębiu? SAME KONKRETY Komunikacja, pieniądze, władza

Czytaj dalej
Marcin Zasada

Co nam da metropolia na Śląsku i Zagłębiu? SAME KONKRETY Komunikacja, pieniądze, władza

Marcin Zasada

Do inauguracji związku metropolitalnego w woj. śląskim pozostało tylko 1,5 miesiąca. Lada dzień do rządu trafi wniosek o utworzenie metropolii. Co da nam integracja miast aglomeracji? Prezydenci powinni próbować sobie wyobrazić, jaka metropolia może być w przyszłości. Śmiałe planowanie musi towarzyszyć bieżącej administracji.

Spór o to, jak bardzo już dziś można wychylać się z okienka wagonika z napisem „Metropolia”, właśnie się rozpoczął. Sami byliśmy jego świadkami, prowadząc na Europejskim Kongresie Gospodarczym debatę poświęconą właśnie powstającemu u nas związkowi metropolitalnemu. Pytanie, na które odpowiedzi są dziś różne, na dobrą sprawę dotyczy nie tyle osiągania przez metropolię zapisanych w ustawie celów, co wyznaczania nowych, choćby w formie bardzo przyszłościowych życzeń.

Konsultacje rozstrzygnięte. W mniejszości większość na tak

Na początek podsumujmy to, co już za nami. W 41 gminach, które wejdą w skład metropolii, w ubiegłym tygodniu zakończył się proces konsultacji społecznych.

MIASTA METROPOLII SILESIA

41 gmin to: Będzin, Bieruń, Bobrowniki, Bojszowy, Bytom, Chełm Śląski, Chorzów, Czeladź, Dąbrowa Górnicza, Gierałtowice, Gliwice, Imielin, Katowice, Kobiór, Knurów, Lędziny, Łaziska Górne, Mierzęcice, Mikołów, Mysłowice, Ożarowice, Piekary Śląskie, Pilchowice, Psary, Pyskowice, Radzionków, Ruda Śląska, Rudziniec, Siemianowice Śląskie, Siewierz, Sławków, Sosnowiec, Sośnicowice, Świerklaniec, Świętochłowice, Tarnowskie Góry, Tychy, Wojkowice, Wyry, Zabrze i Zbrosławice. Mieszkańcy wszystkich opowiedzieli się za przystąpieniem do związku, najczęściej przy zdecydowanej większości głosów (co ciekawe - w Bieruniu, Chełmie Śląskim, Knurowie i Sośnicowicach było sto procent głosów za metropolią). Wbrew obawom, chęć integracji zadeklarowali m.in. mieszkańcy małych Ożarowic (58 proc. poparcia), wsi ledwie 1,5-tysięcznej, ale strategicznej z uwagi na położone na jej terenie pyrzowickie lotnisko.

Osobnym problemem procesu konsultacyjnego była frekwencja - z ponad 2-milionowej populacji, w tej sprawie wypowiedziało się jedynie 12,5 tys. osób. Jeśli chodzi o praktykę, to nic zaskakującego - konsultacje społeczne, nawet pomimo możliwości głosowania przez internet, mobilizują mieszkańców słabiej niż ostatnie marsze KOD.

CZYTAJ KONIECZNIE
TWARÓG: CO BYŁOBY KLĘSKĄ METROPOLII

Z drugiej strony, te liczby pokazują też, jak wiele w kwestii faktycznego uświadamiania mieszkańców przyszłej metropolii o tym, czym ona jest i może być, pozostaje jeszcze do zrobienia.

Do połowy przyszłego tygodnia wszystkie samorządy podejmą uchwały pieczętujące dołączenie do związku. Będą one składową wniosku o utworzenie metropolii, który za pośrednictwem wojewody śląskiego zostanie do 14 czerwca przekazany Ministerstwu Spraw Wewnętrznych i Administracji.

Metropolia wystartuje, jeszcze w pilotażowej formie, 1 lipca tego roku. Od stycznia 2018 roku dostanie pełne budżetowe finansowanie i komplet kompetencji. To około 280-300 milionów złotych z 5-procentowego udziału w podatku PIT (od lipca do grudnia tego roku - tylko 5 milionów złotych).

Najważniejszym zadaniem będzie organizacja i integracja transportu oraz kształtowanie ładu przestrzennego, rozwój obszaru metropolii, współdziałanie w ustalaniu przebiegu dróg krajowych i wojewódzkich, a także promocja związku i całego jego obszaru.

Ludzi więcej niż w Warszawie, ale pieniędzy na transport 7 razy mniej

Wobec transportu właśnie wszyscy mamy najbardziej konkretne oczekiwania. Gdy na przełomie roku, a więc jeszcze przed uchwaleniem ustawy metropolitalnej, w KZK GOP uchwalano budżet, w najbardziej burzliwych od lat okolicznościach (miasta nie chciały zgodzić się na wyższe składki; dopinanie budżetu nazywano „kreatywną księgowością”), prezydenci zapowiadali gruntowną reformę systemu komunikacyjnego. Ale nawet jeśli autobusy w metropolii zaczną jeździć punktualniej, na całym jej terytorium będzie obowiązywać w końcu jeden bilet (dziś osobny mają Tychy), a linie będą odpowiadać oczekiwaniom pasażerów, nie rozwiąże to istoty problemu komunikacji w aglomeracji. W tym roku Warszawa wyda na transport ponad 2,8 mld zł. Tegoroczne składki miast do KZK GOP to niespełna 407 mln zł. Dodajmy, że na obszarze KZK mieszka więcej ludzi niż w Warszawie.

Podczas przywołanej na początku dyskusji na katowickim EKG, prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński (największy z samorządowych krytyków poczynań KZK GOP), zaznaczał, że gdy metropolia zacznie działać, oprócz bieżącego wdrażania zapisów ustawy, trzeba będzie poważnie zastanawiać się nad poszerzaniem jej kompetencji. To pogląd zbieżny z tym, który prezentuje m.in. marszałek Wojciech Saługa. Jego zdaniem, to zakres zadań będzie decydował o sile i oddziaływaniu związku metropolitalnego. Z drugiej strony, notabene - również z drugiej strony Brynicy, słychać większą powściągliwość w planowaniu na wielką skalę. Prezydent Katowic Marcin Krupa przyznawał - pół żartem, pół serio - że na razie wolałby nie marzyć, a skupić się na tym, co realnie jest do zrobienia. Tym bardziej że bieżących wyzwań zapisanych w ustawie nie brakuje.

Jeszcze dalej idzie wojewoda Jarosław Wieczorek, który przestrzega samorządowców przed pokusą wrzucania do metropolitalnego zbioru rozmaitych deficytowych instytucji i zadań. Tak też sens premiowania śląsko-zagłębiowskiej integracji definiował wicepremier Mateusz Morawiecki. W ubiegłorocznej rozmowie na łamach „Dziennika Zachodniego” zastrzegał, że prawie 300 milionów zł, jakie otrzyma związek metropolitalny, powinno być inwestycją rozwojową aglomeracji.

Metro w metropolii? Wystarczy wrócić do pomysłu z lat 80.

Taką inwestycją w transporcie publicznym mogłaby być kolej metropolitalna. To mógłby również być najbardziej czytelny przyszłościowy priorytet związku metropolitalnego. Pomysł nie jest nowy - w latach osiemdziesiątych lansowały go ówczesne władze województwa. Kolej Ruchu Regionalnego miała być śląsko-zagłębiowskim naziemnym metrem, przebiegającym od Pyskowic aż po Dąbrowę Górniczą i przecinającym centrum konurbacji, bez wchodzenia w inne linie.

Projekt ostatecznie został zaniechany - najpewniej zabrakło na niego pieniędzy. Tych funduszy brakowało też w ostatnim ćwierćwieczu, tym bardziej że kolej w całej Polsce w tym czasie raczej się zwijała niż rozwijała. Dziś powrót do dawnego KRR, który rozprowadzałby ruch po całej aglomeracji, wydaje się koniecznością, a przy spięciu go w jeden system, np. z centrami przesiadkowymi, brzmi jak marzenie, przed którym tak bronią się samorządowi pragmatycy. To oczywiście przedsięwzięcie na lata - choćby ze względu na koszt stworzenia metropolitalnej kolei. Według luźnych szacunków, przekroczyłby on 6 mld zł. To 20-letni budżet metropolii, ale przecież na taką inwestycję można pozyskiwać pieniądze z innych źródeł. I jedno jest pewne: jeśli chcemy doczekać się naziemnego metra przedkońcem przyszłej dekady, już teraz należałoby zabierać się do pracy.

Śląsk i Zagłębie jak Nowy Jork sprzed konsolidacji?

Śląscy i zagłębiowscy samorządowcy zgadzają się z tym, że metropolia musi zaistnieć na mapie świata. Jak mówi Jerzy Buzek, dziś nie ma na niej ani Katowic, ani Gliwic. I nigdy nie będzie. W układzie naczyń połączonych, jaki mamy, każde z miast jest w stanie wyrosnąć co najwyżej do jednej z granic oddzielających go od któregokolwiek z sąsiadów.

Drażliwym pytaniem bez odpowiedzi pozostaje to o kres rozpoczynającej się właśnie integracji. Ale i trudno w obecnych warunkach wyobrazić sobie, że tym finałem będzie zrzeszenie się w jedno miasto. Ponad sto lat temu równie mało realne wydawało się powstanie Nowego Jorku z miejscowych hrabstw i miasta Brooklyn. Gdyby do tego nie doszło, być może na wschodnim wybrzeżu USA gdzieś indziej wyrosłaby metropolia aspirująca do roli stolicy świata. Co było bodźcem konsolidacyjnym w Nowym Jorku? Między innymi transport. Niewykluczone, że podobny proces w naszej aglomeracji już się rozpoczął, tylko jeszcze, z perspektywy lokalnych ambicji, trudno nam go dostrzec. Warto przypomnieć sobie, jak wiele zmieniło się w myśleniu o metropolii na szczytach samorządowej władzy przez ostatnich 5 lat. Gdy w 2012 roku prezydenci usiedli do pierwszej wersji ustawy, zdecydowana większość nie chciała nawet słyszeć o tym rozwiązaniu. Dziś jedynym metrosceptykiem pozostał prezydent Jaworzna.

Oprócz dalekosiężnych planów i marzeń, Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia (tak oficjalnie nazywają ją samorządowcy), będzie potrzebowała również efektów swojego istnienia tu i teraz. W krótkiej perspektywie można osiągnąć to np. wydarzeniami sportowymi lub kulturalnymi (prof. Tomasz Pietrzykowski proponuje m.in. organizowanie „metropolitalnego sylwestra”, odbywającego się co roku w różnych miastach aglomeracji i transmitowanego przez telewizję; rozmowa z byłym wojewodą za tydzień w DZ). Konieczna będzie także kampania „promocyjno-edukacyjna”, prowadzona na użytek wewnętrzny. Zanim doczekamy się punktualnych autobusów, mieszkańcy metropolii powinni wiedzieć, że wreszcie mogą się ich spodziewać.

Transport w metropoliach Europy


Wielki Manchester jest jednym z najludniejszych hrabstw Anglii. Metropolię łączy kolejka aglomeracyjna „Metrolink”, która wjeżdżając w obszar miasta zamienia się w kolej miejską, czyli pseudotramwaj. Manchester był forpocztą budownictwa kolejowego już podczas ery wiktoriańskiej.

Rotterdam ma największy port w Europie, który rozciąga się na długości 40 km. Rzeki Moza i Ren zapewniają doskonały dostęp w głąb kraju i pozwalają dotrzeć aż do Bazylei oraz Francji. Port wyposażony jest w nowoczesne terminale naftowe (Maasvlakte, Europoort, Pernis, Botlek), rudowe oraz kontenerowe.

Praga posiada jedną z największych na świecie sieci metra. Pochodząca z 1974 roku kolej podziemna to najszybszy środek lokomocji w stolicy Czech, dziennie przewożący ponad półtora miliona pasażerów. Metro posiada trzy linie, na których 61 stacji zostało połączonych w sieć 61 kilometrów torów. Przerwa między kursami pociągów to jedynie 2-3 minuty.

Metropolia Ren-Men dzięki swojemu centralnemu położeniu stanowi niezwykle ważny węzeł komuni-kacyjny. Ze względu na drugie podwzględem liczby pasażerów lotnisko w Europie, Frankfurt nad Menem stał się centralnym punktem przesiadkowym kontynentu. Region słynie również z systemu publi-cznego transportu zbiorowego.

Marcin Zasada

Komentarze

31
Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Kazik

metropolia to biurokratyczny twór do dojenia kasy, stołki dla partyjaniaków i pompowanie katowic kosztem innych miast.

Marcin

Wiekszosc ludzi juz i tak mysli ze stworzenie metropolii = stworzenie jednego miasta "Silesia". Dlaczego w tym kraju wszystko musi przebiegac latami? Jedno miasto powinno powstac jak najszybciej

Ruan

Powstanie Silesii jako największego miasta w Polsce (już obecnie
jest to praktycznie jeden organizm miejski) jest zagrożeniem dla
największych miast Polski (głównie: Wrocław, Kraków, Warszawa).
Wynika to z pojawienia się "na rynku" b. silnego podmiotu będącego w stanie
konkurować o największe inwestycje i to jest powodem całego tego
kociokwiku.
Za fasadą ochrony języka, obrony wspólnej nazwy
(Silesia = Wrocław), tożsamości, itd. itp. kryje się zwykły, chamski - SZMAL !! oraz partykularne interesy różnych grup i grupek społecznych.

Teraz ABC ekonomii.
O popycie na dany produkt decyduje:
a) marka produktu (znajomość na rynku - np: efekt reklamy)
b) jakość produktu
c) cena produktu

W naszym przypadku "produktem" jest atrakcyjność inwestycyjna
(regionu, miasta itd. itp.).

ad. a - Marką jest np. nazwa Silesia -znana w Europie, do tej pory
raczej kojarzona z Wrocławiem.
Podwyższenie marki można uzyskać przez organizację prestiżowych imprez sportowych, gospodarczych, kulturalnych itd. itp. Problem w tym żeby wygrać konkurencję o takie imprezy miasto czy region muszą być na tyle duże i bogate, by je móc sfinansować i obsłużyć (i tu kółko się zamyka).

Ad. b - Wielkość miasta (dokładniej ZNAJOMOŚĆ wielkości miasta) -
określa wielkość rynku wewnętrznego, możliwości rozwoju
usług, innowacyjność - nauka itd. - kojarzona z Warszawą.

Ad. c - Koszty inwestycji w regionie, mieście (np:specjalne strefy
ekonomiczne),jakość siły roboczej itd.

Dla Krakowa i Wrocławia "zagrożeniem" jest powstanie silnego konkurenta pod
samym bokiem.
Dla Warszawy „zagrożeniem” jest powstanie miasta, które mogłoby zagrozić jej pozycji lidera w tej części Europy.

Reasumując:
W zjednoczonej Europie samorządnych regionów (efekt globalizacji) o poziomie życia mieszkańca decydować będą, ATRAKCYJNOŚĆ INWESTYCYJNA danego regionu, oraz w bardzo niewielkim stopniu fundusze „wyrównawcze” (dotyczy to najsłabszych regionów).
To dlatego w tym regionie (i na tym forum) tylu ludzi starających się podsycać antagonizmy wewnątrz regionalne, napuszczać jednych na drugich.
Cel tych zabiegów jest oczywisty – ZA WSZELKA CENĘ NIE DOPUŚCIĆ DO POWSTANIA SILNEGO GRACZA mogącego przechwycić większość inwestycji w tej części Europy.

Zrozumcie wreszcie, że zwiększenie atrakcyjności inwestycyjnej Miasta ma bezpośrednie przełożenie na zmniejszenie się bezrobocia i zwiększenie ZASOBNOŚCI PORTFELA JEGO MIESZKAŃCÓW, SPOWODOWANE ZWIĘKSZONYMI INWESTYCJAMI.

Ruan

Powstanie Silesii jako największego miasta w Polsce (już obecnie
jest to praktycznie jeden organizm miejski) jest zagrożeniem dla
największych miast Polski (głównie: Wrocław, Kraków, Warszawa).
Wynika to z pojawienia się "na rynku" b. silnego podmiotu będącego w stanie
konkurować o największe inwestycje i to jest powodem całego tego
kociokwiku.
Za fasadą ochrony języka, obrony wspólnej nazwy
(Silesia = Wrocław), tożsamości, itd. itp. kryje się zwykły, chamski - SZMAL !! oraz partykularne interesy różnych grup i grupek społecznych.

Teraz ABC ekonomii.
O popycie na dany produkt decyduje:
a) marka produktu (znajomość na rynku - np: efekt reklamy)
b) jakość produktu
c) cena produktu

W naszym przypadku "produktem" jest atrakcyjność inwestycyjna
(regionu, miasta itd. itp.).

ad. a - Marką jest np. nazwa Silesia -znana w Europie, do tej pory
raczej kojarzona z Wrocławiem.
Podwyższenie marki można uzyskać przez organizację prestiżowych imprez sportowych, gospodarczych, kulturalnych itd. itp. Problem w tym żeby wygrać konkurencję o takie imprezy miasto czy region muszą być na tyle duże i bogate, by je móc sfinansować i obsłużyć (i tu kółko się zamyka).

Ad. b - Wielkość miasta (dokładniej ZNAJOMOŚĆ wielkości miasta) -
określa wielkość rynku wewnętrznego, możliwości rozwoju
usług, innowacyjność - nauka itd. - kojarzona z Warszawą.

Ad. c - Koszty inwestycji w regionie, mieście (np:specjalne strefy
ekonomiczne),jakość siły roboczej itd.

Dla Krakowa i Wrocławia "zagrożeniem" jest powstanie silnego konkurenta pod
samym bokiem.
Dla Warszawy „zagrożeniem” jest powstanie miasta, które mogłoby zagrozić jej pozycji lidera w tej części Europy.

Reasumując:
W zjednoczonej Europie samorządnych regionów (efekt globalizacji) o poziomie życia mieszkańca decydować będą, ATRAKCYJNOŚĆ INWESTYCYJNA danego regionu, oraz w bardzo niewielkim stopniu fundusze „wyrównawcze” (dotyczy to najsłabszych regionów).
To dlatego w tym regionie (i na tym forum) tylu ludzi starających się podsycać antagonizmy wewnątrz regionalne, napuszczać jednych na drugich.
Cel tych zabiegów jest oczywisty – ZA WSZELKA CENĘ NIE DOPUŚCIĆ DO POWSTANIA SILNEGO GRACZA mogącego przechwycić większość inwestycji w tej części Europy.

Zrozumcie wreszcie, że zwiększenie atrakcyjności inwestycyjnej Miasta ma bezpośrednie przełożenie na zmniejszenie się bezrobocia i zwiększenie ZASOBNOŚCI PORTFELA JEGO MIESZKAŃCÓW, SPOWODOWANE ZWIĘKSZONYMI INWESTYCJAMI.

Brutalna prawda!

Jeżeli goowno nazwiemy kwiatkiem to i tak nie będzie pachnieć!

bubu

Teraz wielce jęczycie, że was Ślązacy okradają i wykorzystują wasze przebogate miasta (buahahahah) do swoich celów. O srajlezji trąbi się na różne sposoby od co najmniej dekady. Gdzie żeście byli przez cały czas? Przynajmniej Jaworzno, które i tak się określiło, że w przyszłości może przyłączy się do tej metropolii w roli kolejnego pasożyta, miało więcej jaj by z tego cyrku (na razie) wystąpić. Gdzie bezjajeczne zagłąbie? Otóż odpowiedź jest prosta - czeka potulnie, by ochoczo żreć korzyści, które zyskają ich mieściny, bo będą w dwumilionowym nowotworze administracyjnym.

Tomasz

Obawiam się że pojawią się wizjonery i roztrwonią kapitał przeznaczony na transport.
Tak było ze stadionem Sląskim który pochłonął 700mln zł i po co.
Na transport w metropolii jest tyko jeden sposób - to zakup dużej ilości taboru kolejowego i zagęścić siatkę połączeń między miastami.

pszczyniok

Ale mje ciekawi czy zagraniczny poradzi sie do go dać na bahnhowje we podstawowych jynzykach jak niymjecki,angelski,czy ruski ?

anty

Nie chce zadnej "konsolidacji" z Zaglebiem !!!!!!!!

Gog

Gdzie jest średnicówka? Od Katowic do Gliwic mimo że Ślązacy umiawiali się z nami że będzie od Gliwic do DG. teraz to nie jest ważne ten brakujący odcinek to możemy sobie sami wybudować. Tak?
Teraz budujemy kolej między Pyskowicami a DG. A gdzie się skończy? W Katowicach. Potem będzie następny projekt który musimy realizować razem itd. Ślązacy to kłamcy i oszuści

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.