Chronione storczyki w Czerniejowie zostały zniszczone przez myśliwych i zwierzęta
Niezwykle unikalna populacja storczyka - szczególnie chroniona w Nadleśnictwie Czerniejewo została zniszczona przez myśliwych i zwierzęta. Przyrodnicy załamują ręce. - Populację myśliwi zasypali kukurydzą. Resztę dopełniły dziki i inne zwierzęta, które przegrzebały runo razem z tą przywiezioną zanętą. Nie ma ich. Większość została wyjedzona. Nie ma kawałka mnie i mojej historii związanej z troską o te lasy - pisze Maciej Jędrzejczak.
Obuwik pospolity to gatunek rośliny z rodziny storczykowatych. Pospolicie nazywane orchideami lub storczykami. Gatunki z tej rodziny najczęściej można kupić w kwiaciarniach, ale obuwika pospolitego w naturze zobaczyć można jedynie w kilkudziesięciu miejscach w Polsce na nizinach lub pogórzu. Obuwik pospolity na Czerwonej Liście Roślin Naczyniowych Wielkopolski oznaczony jest jako gatunek krytycznie zagrożony.
Czytaj też: Rogalin: Naukowcy Polskiej Akademii Nauk sklonowali Rusa, 800-letni dąb rogaliński
Jego występowanie na terenach nizinnych jest niezwykle rzadkie. Wielkopolska ma zaledwie dwa stanowiska: w Nadleśnictwie Pniewy i do niedawna w Nadleśnictwie Czerniejewo. Do niedawna, bowiem na przełomie marca i kwietnia osobniki zostały... zasypane kukurydzą.
O sprawie w mediach społecznościowych poinformował Maciej Jędrzejczak, przyrodnik, który od lat zabiegał o ochronę obuwika na tych terenach. Sam odkrył jego występowanie w 2007 roku.
- To była najlepiej zachowana populacja obuwika w północno-zachodniej części kraju na terenie Nadleśnictwa Czerniejewo
– opowiada Maciej Jędrzejczak ze stowarzyszenia Kasztelania Ostrowska. - Jego występowanie zgłosiłem niegdyś Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Poznaniu. Niestety, pomimo opisania stanowiska nie została utworzona dotychczas strefa ochrony tej populacji, np. w postaci użytku ekologicznego. Dla przykładu obuwik występujący w Nadleśnictwie Pniewy znajduje się w rezerwacie przyrody Huby Grzebieńskie - dodaje.
Tym samym społecznicy sami doglądali rośliny w okolicy Łubowa. Nie kryją więc rozczarowania, gdy na początku kwietnia zamiast wychodzących storczyków zastali rozrytą ściółkę. Dziki w wyniku rozsypania przez myśliwych kukurydzy zbuchtowały dno lasu.
Dlaczego myśliwi rozsypali zanętę na dziki na chronionym terenie? Jakie działania podjęto, aby uniknąć takich zdarzeń w przyszłości? O tym przeczytasz w dalszej części artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 2,46 zł dziennie.
już od
2,46 ZŁ /dzień