Justyna Piasecka

Boże Narodzenie w zakładzie karnym. Święta za kratami mogą być impulsem do zmiany na lepsze

Boże Narodzenie w zakładzie karnym. Święta za kratami mogą być impulsem do zmiany na lepsze Fot. sw.gov.pl
Justyna Piasecka

To ważne, by nadzieja w człowieku zaistniała, została odnowiona lub wskrzeszona, jeśli jej nie ma – mówi psycholog Działu Terapeutycznego w Zakładzie Karnym w Krzywańcu kpt. Anna Cholewicka-Nadachowska.

Jest pani psychologiem w Zakładzie Karnym w Krzywańcu. Na czym dokładnie polega pani praca?

W Zakładzie Karnym w Krzywańcu pracuję od 2007 roku. Z początku byłam psychologiem w Domu Matki i Dziecka, a obecnie zajmuję się głównie prowadzeniem oddziałów związanych z uzależnieniem od substancji psychoaktywnych: alkoholu i narkotyków. W naszym zakładzie karnym istnieją dwa oddziały terapeutyczne - jeden przeznaczony dla mężczyzn, drugi dla kobiet. Na tych oddziałach skazani przebywają przez określony czas, gdzie głównie zajmują się swoim problemem uzależnienia. W czasie terapii dedykujemy im zajęcia ukierunkowane na rozwiązywanie ich problemów, w tym relacji z rodziną. Po skończonej terapii skazani wyjeżdżają do jednostek, które ich do nas skierowały. Zajmuję się również doraźnym wsparciem w różnych sytuacjach, jakie mają miejsce w ZK. Ludzie skazani mają różne problemy i przejawiają różne zachowania, które nie zawsze są właściwe, często nacechowane są agresją do innych, ale również do siebie. Istnieje wiele aspektów zaburzeń, gdzie psycholog jest po prostu potrzebny i obecny.

Mówi pani o rodzinie, której temat jest poruszany podczas terapii. Domyślam się, że w okresie świąt jest on szczególnie ważny...

Temat rodziny poruszamy cały czas - na zajęciach grupowych, w trakcie indywidualnych rozmów. Ta rodzina, z której pochodzą skazani często jest dysfunkcyjna, problemowa. Skazani próbują budować też swoje własne rodziny, a te też nie są wolne od problemów - karę odbywają czyiś ojcowie, czyjeś matki. Temat rodziny jest również obecny w okresie świąt. Jeszcze przed pandemią przygotowywaliśmy takie widzenia, w czasie których nasi podopieczni mieli możliwość zapraszania swoich rodzin. Spotykaliśmy się wspólnie w sali widzeń, były przygotowywane jasełka, skazani mieli możliwość wręczenia własnoręcznie przygotowanych kartek, czy upominków. Umożliwiamy im też nagrywanie na płytach filmów ze świątecznymi życzeniami lub - jeśli mają dzieci - czytanych przez nich bajek.

Zobacz też: Tak kiedyś wyglądało więzienie we Wronkach. Na przestrzeni lat obrosło wieloma legendami

Czy więzienie jest miejscem, w którym skazani mogą poczuć choć namiastkę Bożego Narodzenia?

Ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć, że to jest możliwe. Jako kadra staramy się przekazywać skazanym świąteczne tradycje oraz umożliwić im przygotowanie świąt od strony kulinarnej i wizualnej. Trzeba pamiętać, że nasi podopieczni często pochodzą z rodzin, w których te tradycje świąteczne nie były przeżywane w normalny sposób, ze względu na wspomniany wcześniej fakt, że często pochodzą oni z rodzin wysoce dysfunkcyjnych. Sami nie mieli wzorców i czasem dopiero w więzieniu uczą się, jak te święta przeżywać. W Dziale Terapeutycznym, w którym pracuję od początku grudnia, prowadzimy szereg działań - wspólnie przygotowujemy kartki świąteczne, inspirujemy naszych podopiecznych do tego, by przez cały pobyt w więzieniu zastanawiali się nad sobą, swoim życiem, ale również nad tym, jak wyglądają ich relacje z bliskimi. Poprzez swoją pracę próbujemy nakłonić ich do refleksji. Na pewno święta to czas trudny również dla nas, bo u osób, z którymi pracujemy emocji w okresie świątecznym jest więcej i w tym czasie jesteśmy z nimi jeszcze bardziej niż zwykle.

Wspomniała pani, że skazani mogą zapraszać swoje rodziny na widzenia. Czy święta Bożego Narodzenia to taki moment w roku, w którym najłatwiej więźniowi ubiegać się o przepustkę?

System przepustkowy dedykowany jest osobom, które odbywają karę w warunkach zakładu typu półotwartego i otwartego. Natomiast na terapii przebywają głównie osoby, które są w zakładzie karnym typu zamkniętego i nie mają takich uprawnień, by z takich przepustek skorzystać.

Boże Narodzenie to również Wigilia. Czy w więzieniach odbywają się wigilijne kolacje?

Charakter naszej jednostki jest zróżnicowany. Mieści się w niej Dom Matki i Dziecka. Panie, które przebywają tam razem z dziećmi, przygotowują wspólnie namiastkę wigilijnej kolacji, ponieważ mają takie możliwości - nie przebywają w celach, tylko w pokojach, mają wspólną świetlicę. Oczywiście dla dzieci nie ma świątecznego menu, bo są one za małe, by móc z niego korzystać. Przebywają u nas dzieci do 3., czasem 4. roku życia. Natomiast, jeśli chodzi o zwykłe oddziały, to należy pamiętać, że osadzeni przebywają w nich głównie w swoich celach mieszkalnych. W pododdziale typu półotwartego jest możliwość przygotowania posiłków, do dyspozycji jest kuchenka elektryczna. Ponadto, w więziennej kantynie obowiązuje specjalne, świąteczne menu, jednak to od skazanych zależy, czy zdecydują się wspólnie celebrować ten czas. My ze swojej strony na pewno dbamy o to, by w menu zakładowym, czyli głównej kuchni pojawiły się pewne akcenty świąteczne. Ponadto, w naszym więziennym radiu odtwarzamy różne kolędy, życzenia świąteczne czy ważne komunikaty związane z okresem świąt.

Czyli można powiedzieć, że świąteczny klimat panuje również w więzieniu...

Po części na pewno tak. Każdego roku od naszych okolicznych leśników dostajemy drzewka, więc na każdym oddziale jest choinka. Skazane w Domu Matki i Dziecka wspólnie tę choinkę ubierają, z kolei na zwykłych oddziałach grupa skazanych równie ma możliwość ozdabiania drzewek.

Bywa tak, że dla wielu z nas, którzy są na wolności, święta to wyjątkowo trudny czas. Czy tak też jest w przypadku osadzonych? Są osoby, które w okresie świąt bardziej zamykają się w sobie?

Myślę, że więzienie w ogóle jest takim miejscem, w którym ta zaduma zawsze powinna mieć miejsce. W czasie świąt jest w niej pogrążonych wielu skazanych. W końcu to klimat, który wręcz do tego skłania. Nawet jeśli nie chcą przeżywać świąt, to i tak przeżywają swoje emocje, smutki i radości. Jednak często, mimo wszystko, niektóre osoby cieszą się, że do nas trafiają - mówię tu o oddziałach terapeutycznych - ponieważ bardzo często to ich pierwsze trzeźwe święta od dawna, ich trzeźwy czas, kiedy mają możliwość dostrzeżenia, co jest w życiu ważne, co mogą zyskać dzięki swojej zmianie, ale także co tracą, jeśli nie zmienią się na stałe. Jakby nie patrzeć, przestępczy tryb życia i uzależnienie bardzo oddalają od szczęśliwej rodziny. Myślę, że święta to jest też taki czas, kiedy ludzie czynią w głowie różne rozważania. My jesteśmy w tym z nimi. Są osoby, których sytuacja prawna jest dalej niejasna, w których sprawie wciąż prowadzone są czynności procesowe, którzy nie do końca mogą liczyć na wsparcie bliskich. W tych różnych skomplikowanych sytuacjach zawsze przy nich jesteśmy - jak Tesco, otwarci 24 godziny na dobę, jak to mówiła wykładowczyni, która uczyła nas zagadnień ewidencyjnych (śmiech). To takie miejsce, w którym jesteśmy z człowiekiem przez cały czas.

Koniec roku to zwykle czas podsumowań. Czy to również moment, w którym więźniowie czują nadzieję, snują postanowienia? Może nawet i nie tyle na Nowy Rok, ale nowe życie - to, po wyjściu z więzienia.

Różnie z tym bywa. Cały czas staram się inspirować ludzi i zachęcać do refleksji, do zmiany, więc dla mnie nie ma znaczenia, czy to początek, środek, czy koniec roku. Zawsze podkreślam, że nasi podopieczni mieli w życiu różnie, czy to w dzieciństwie, czy później. I mimo wszystko, to jest miejsce, gdzie też tworzą się bliskie relacje, może nie takie, jakich doświadczamy na wolności, ale jednak. Odwiedzają nas różne kościoły, więc skazani mają możliwość poznania świąt od strony bardziej tradycyjnej, mniej laickiej, hulaszczej, frywolnej, tej, jakiej zwykle doświadczali na wolności. Dotyczy to zwłaszcza osób, które w trakcie pobytu na wolności kierowały się przede wszystkim swoimi doraźnymi, egocentrycznymi celami. I dopiero kiedy tu trafiają, to zatrzymują się, ta sytuacja to dla nich taka stop-klatka, jak w filmie. Wtedy często odkrywają, że nagle nie ma kolegów, ale jest ta mama, która zrobi zakupy, ta kobieta, która odbierze ich telefon... Dla człowieka, który tutaj trafia to często miejsce, które zatrzymuje go w naprawdę różnych refleksjach i emocjach.

Mówi pani o mamie, o kobiecie - jak ważna jest obecność bliskich dla osób osadzonych?

Na pewno istotne jest to, czy taka osoba posiada wsparcie, czy ma na zewnątrz takie osoby, które w nią wierzą i kibicują jej w zmianie stylu życia, zmianie pewnych negatywnych nawyków. Dla mnie demoralizujące jest to, że nasz system pozwala na to, by tak szeroko wspierać finansowo dorosłe osoby, które odbywają karę. Na pewno ważniejsze jest to, aby skazani mieli możliwość wykonywania odpłatnej pracy i tym samym mogli spłacać swoje różnego rodzaju zobowiązania, długi czy alimenty. Z jednej strony skazani potrzebują wsparcia, lecz z drugiej - jako że są już dorośli - oni też mogą dawać wsparcie osobom, za które są odpowiedzialni. Ważne jest, by tym relacjom - między skazanymi a ich bliskimi - towarzyszyła reguła wzajemności, żeby one nie były jednostronne, ukierunkowane na to, że ktoś trafia do więzienia, jest zamknięty, skazany, i że odtąd tylko on ma swoje potrzeby. To musi iść również w drugą stronę - jesteś w tym miejscu za karę, odbywasz ją, ale pamiętaj, że potrzeby innych też są ważne.

To takie odpokutowanie nie tylko za popełnione przestępstwo, ale i za krzywdę, którą wyrządza się swoim bliskim.

Dokładnie. To możliwość zadośćuczynienia i oddania dobra za zło, które się wyrządziło. Chcemy nauczyć skazanych tej odpowiedzialności oraz gotowości do dawania wsparcia i pomocy.

Wracając do świąt. Ppłk Mariusz Michalik, dyrektor Zakładu Karnego w Nowej Hucie, zapytany co myśli, kiedy składa osadzonym życzenia, odpowiedział, że zawsze stara się widzieć w nich ludzi, a nie osoby, które były na bakier z prawem. A co czuje pani pracując w czasie świąt w więzieniu?

Od kiedy pracuję w zakładzie karnym przeważnie widzę ludzi, a nie skazanych. Nie widzę osób, które wyrządziły zło. Zawsze staram się oddzielać człowieka od jego negatywnych zachowań, które popełnił w przeszłości, czasem niejednokrotnie... Myślę, że każdemu z nas przyświeca taka idea. Sąd skazał te osoby za różne przestępstwa, różne złe rzeczy, których dopuścili się będąc na wolności, natomiast my wykonując tę karę pozbawienia wolności, jesteśmy głównie od tego, by pomagać im dokonać pewnych zmian. Bez względu, czy w czasie świąt, czy nie.

Jednak jak pokazuje wiele relacji, w czasie świąt u więźniów nasilają się stany depresyjne, dlatego też funkcjonariusze Służby Więziennej muszą w tym czasie zachować szczególną ostrożność. O jak dużym problemie tu mowa?

Z moich doświadczeń wynika - ale też z różnych procedur, które jesteśmy zobowiązani zachowywać - że najbardziej kluczowe są te pierwsze momenty, kiedy człowiek trafia do zakładu karnego i musi zaadoptować się do zupełnie nowej sytuacji. Myślę, że to jest niezależne od świąt. Sam proces adaptacji, fakt, że ta osoba nie posiada wsparcia, bądź grozi jej wysoki wymiar kary, to takie okoliczności, kiedy my, funkcjonariusze musimy wykazać się wzmożoną czujnością. Okres świąteczny też jest takim czasem. Każdego roku w tym okresie prowadzimy więcej czynności, badając atmosferę wśród skazanych. Musimy się wykazywać większą czujnością, bo faktycznie jest to taki czas, kiedy istnieje możliwość wystąpienia różnych niepożądanych zachowań. Również tych, o których pani mówi - związanych z depresją. Część naszych skazanych to kobiety, jednak one również na wolności zapadają na depresję. Tu, w zakładzie karnym, odbywając karę, jeszcze bardziej narażone są na takie stany. Tym bardziej, że to kobiety częściej są negatywnie oceniane - i przez swoich bliskich, i przez społeczeństwo - za różne zachowania, które nie mieszczą w normie, typu nadużywanie alkoholu, narkotyków, zachowania przestępcze. Kobiety są częściej odrzucane przez swoich bliskich niż mężczyźni. Często same są też mamami, więc są jeszcze za to dodatkowo negatywnie oceniane, jak w tej roli funkcjonują. To wszystko sprawia, że mają większe predyspozycje do tego, by depresyjne cechy mogły się u nich wykształcić.

W pandemii więźniowie święta spędzali bez odwiedzin bliskich. Jak zapamiętała pani ten czas?
W czasie pandemii skazani nie mogli korzystać z widzeń, mogli polegać jedynie na telefonach czy połączeniach przez Skype’a. Wówczas namiastkę świątecznej atmosfery stanowił program, w którym nagrywaliśmy wspomniane już bajki i świąteczne życzenia. Wtedy też jeszcze bardziej próbowaliśmy przekazać im nieco dobra, ciepła, troski, zaszczepić je w nich. Mam takie doświadczenia, że nasi podopieczni, którzy kończą u nas terapię, później kontaktują się z nami, dając znać, co u nich słychać, jak sobie radzą, albo - jeśli odbywają dalej karę - jakie czynią postępy. Zawsze wierzę, że ta praca ma sens. Warto ludziom pomagać i dawać w tej pracy kawałek siebie. Bo dobro zawsze wraca.

Mówi pani o nadziei - pani ją ma, pewnie mają ją również skazani. Nadzieja kojarzy się też ze świętami, Nowym Rokiem, który ma być początkiem czegoś lepszego...

Nadzieja towarzyszy też koncepcjom, na których się wspieramy w codziennej pracy terapeutycznej opartej na zasadach dialogu motywującego - zakłada on nadzieję na zmianę, na to, że coś można zrobić inaczej, z czymś sobie poradzić. To ważne, by nadzieja w człowieku zaistniała, budziła go, została odnowiona lub wskrzeszona, jeśli jej nie ma. Tu ta nadzieja na zmianę, na to „coś lepszego”, towarzyszy nam wszystkim.

---------------------------

Zainteresował Cię ten artykuł? Szukasz więcej tego typu treści? Chcesz przeczytać więcej artykułów z najnowszego wydania Głosu Wielkopolskiego Plus?

Wejdź na: Najnowsze materiały w serwisie Głos Wielkopolski Plus

Znajdziesz w nim artykuły z Poznania i Wielkopolski, a także Polski i świata oraz teksty magazynowe.

Przeczytasz również wywiady z ludźmi polityki, kultury i sportu, felietony oraz reportaże.

Pozostało jeszcze 0% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Justyna Piasecka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.