Bartłomiej Wróblewski, poseł PiS: Jacek Jaśkowiak uczynił cnotę z nierealizowania spektakularnych inwestycji

Czytaj dalej
Fot. Adam Jastrzębowski
Paweł Antuchowski

Bartłomiej Wróblewski, poseł PiS: Jacek Jaśkowiak uczynił cnotę z nierealizowania spektakularnych inwestycji

Paweł Antuchowski

Z nowym pełnomocnikiem PiS w Poznaniu i powiecie poznańskim, posłem Bartłomiejem Wróblewskim, rozmawiamy wzmocnieniu lokalnych struktur partii, jego poprzedniku na stanowisku poznańskiego pełnomocnika, kandydacie PiS na prezydenta miasta oraz braku wielkich inwestycji.

Jaki Pan ma pomysł na to, żeby PiS przebił się w Poznaniu?

Jest dużo do zrobienia. Przez ostatnie lata PiS systematycznie traciło swoją pozycję w Poznaniu. Moim zadaniem jest zatrzymać ten trend, wzmocnić lokalne struktury, przygotować Prawo i Sprawiedliwość do wyborów parlamentarnych i wyborów samorządowych. Długofalowym celem jest zmiana sytuacji politycznej w Poznaniu. Mamy w naszym mieście swoistą monokulturę polityczną, bo od trzech dekad dominuje środowisko liberalne, dziś nawet bardziej lewicowo-liberalne. Jak każdy monopol, nie jest to korzystne, bo brak konkurencji oznacza, że jest drogo i mało efektywnie. W naszym wspólnym poznańskim interesie byłoby zaistnienie realnej konkurencji politycznej i to jest także cel poznańskiego PiS. Ale to nie stanie się ani z dnia na dzień, ani z roku na rok. Musimy działać konsekwentnie i systematycznie przez dłuższy czas. Celem na najbliższe tygodnie i miesiące jest wzmocnienie lokalnych struktur Prawa i Sprawiedliwości.

Co przyczyniło się do osłabienia tych struktur?

W wyborach samorządowych 2014 roku uzyskaliśmy 12 mandatów radnych. W wyborach 2018 roku było ich 9. Dodatkowo jeden dobry radny odszedł z klubu, więc istotnie to osłabiło funkcjonowanie naszej reprezentacji w radzie miasta. Długi, bo już siedmioletni okres rządzenia w kraju przyniósł - jak często taka sytuacja - pewną lokalną demobilizację. Wreszcie w ostatnich dwóch latach zewnętrznym czynnikiem był COVID, który osłabił więzi międzyludzkie i działalność niemal wszystkich organizacji społecznych. Moim najważniejszym zadaniem jest odbudowa, a tam, gdzie istnieją, wzmocnienie lokalnych kół naszej formacji, które docelowo powinny działać we wszystkich dzielnicach Poznania. Od czerwca do listopada to samo robiłem w powiecie poznańskim, gdzie obecnie komitety PiS działają we wszystkich 17 gminach. Teraz w Poznaniu trzeba zrobić to samo - zwiększyć liczbę członków i sympatyków PiS, którzy w ramach naszego środowiska działają lokalnie, angażują się, są blisko mieszkańców i ich spraw.

Sprawdź też: Radni miejscy z Poznania opublikowali oświadczenia majątkowe. Kto jest najbogatszy?

Jeżeli już rozmawiamy o lokalnych strukturach, to co się stało z Tadeuszem Zyskiem, pana poprzednikiem?

Jego poprzednik, Tadeusz Zysk, został nieoczekiwanie odwołany pod koniec września 2022 roku. Sam zainteresowany od tamtego czasu nie kontaktuje się z
Adam Jastrzębowski Dotychczasowy pełnomocnik PiS w powiecie poznańskim przejął odpowiedzialność także za samą stolicę Wielkopolski. Jak deklaruje, chce wzmocnienia struktur partii w mieście.

Jak mówiłem w ostatnich miesiącach byłem zaangażowany w odbudowanie struktur Prawa i Sprawiedliwości w powiecie poznańskim. Nie uczestniczyłem w dyskusjach w Poznaniu. Dlatego komentarze w tej sprawie pozostawiam osobom, które więcej wiedzą. Natomiast samemu Tadeuszowi Zyskowi oraz jego współpracownikom dziękuję za zaangażowanie. W wielu kwestiach się zgadzamy i mamy podobny sposób myślenia dotyczący społecznikowskiego charakteru naszych struktur w Poznaniu czy współpracy z radami osiedli, konieczności angażowania się w rozwiązywanie lokalnych problemów i spraw. Chciałbym abyśmy byli obecni we wszystkich częściach miasta, tak jak robią to niektórzy zaangażowani poznańscy radni, także z PiS jak Michał Grześ, Ewa Jemielity, Krzysztof Rosenkiewicz czy Mateusz Rozmiarek. Z mojej strony służyły temu dni poselskie, które od ponad roku organizuję w kolejnych dzielnicach miasta: na Grunwaldzie, Jeżycach, Wildzie, Nowym Mieście, Piątkowie czy ostatnio na Winogradach. I te spotkania mają później konkretne efekty jak podjęcie wraz z TPS Winogrady tematu modernizacji boiska na osiedlu Wichrowe Wzgórze. Teraz chodzi o to, aby tego rodzaju działania zaangażowały całą naszą formację. Abyśmy działali zgodnie z najlepszą wielkopolską i poznańską tradycją pracy organicznej.

Wracając do Tadeusza Zyska, czy będzie nadal angażował się w partii, pomagał panu, czy raczej się już wycofał?

Jestem w kontakcie z Tadeuszem Zyskiem oraz Pawłem Woźniakiem, który był w ostatnim czasie sekretarzem okręgu. Zależy mi na współpracy z nimi. Mam nadzieję, że będziemy dalej razem współpracować na rzecz mieszkańców Poznania.

Czytaj także: Tadeusz Zysk przestał być pełnomocnikiem PiS w Poznaniu? Taka informację nieoficjalnie przekazali działacze partii

Kto mógłby być kandydatem PiS na prezydenta Poznania?

Kandydaci są znani, ich nazwiska wymieniane są w mediach. Chciałbym, żeby kandydatem na prezydenta Poznania była ta osoba z naszego środowiska, która ma największe szanse na dobry wynik.

A kto ma największe szanse?

To wskażą badania opinii publicznej. Chciałbym, żeby ten wybór, w takim stopniu jak to możliwe przy wyborach politycznych, był wyborem zobiektywizowanym. Tak było w 2018 r. w wielu miastach w Polsce i chciałbym, żeby w przyszłości tak było też w Poznaniu.

A czy Pan będzie chciał się znaleźć w gronie potencjalnych kandydatów?

Od roku 2014 moje nazwisko się w nim pojawia, bardzo często pojawiało się w roku 2018, ale deklarację, którą panu wcześniej złożyłem, traktuję poważnie. Ten, kto będzie miał największe szanse w sondażach, powinien być kandydatem.

Jakim prezydentem jest Jacek Jaśkowiak?

dłuższa pauza

Poznań zasługuje na więcej. Polityka miasta powinna być bardziej ambitna, a działania prowadzone w sposób bardziej przyjazny dla mieszkańców. Brakuje myślenia aglomeracyjnego, partnerskiej współpracy z sąsiadującymi samorządami. Należy poprawić sytuację materialną pracowników instytucji miejskich. Nie uważam jednak, żeby Jacek Jaśkowiak wszystko robił źle, byłaby to niesprawiedliwe. Są takie rzeczy, które należy kontynuować. Dlatego wsparliśmy na ostatniej prostej miasto i Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska pomógł dokończyć tramwaj na Naramowice. Także w innych ważnych dla mieszkańców sprawach pomagamy samorządowi i instytucjom działającym w mieście: w modernizacji Pestki, budowie wiaduktów na Golęcinie, Lutyckiej, Sucholeskiej, budowie nowej siedziby Teatru Muzycznego, dodatkowej szkoły na Strzeszynie, mieszkań komunalnych czy Zintegrowanego Szpitala Klinicznego.

Mam nadzieję, że wkrótce dojdzie - do czego od kilku lat namawiałem - podpisania listu intencyjnego z PKP-PLK w sprawie budowy oczekiwanego od dziesięcioleci tunelu na Starołęce. Z drugiej strony podzielam rozgoryczenie poznaniaków dotyczące chaosu, który zapanował w mieście, związanego z inwestycjami, ich jakością, rezygnacją z zieleni i wszechogarniającą betonozą. To także kwestia racjonalności wydatków. Przykładowo, w ciągu dekady mieliśmy trzy modernizacje Ronda Rataje, po jednej modernizacji Świętego Marcina jest kolejna. Ludzie to obserwują ze zdumieniem i refleksją, gdzie się podziała poznańska oszczędność.

To nie jest tylko kwestia nieporadności organizacyjnej i inwestycyjnej władz miasta, ale także rezygnacji z większych ambicji, czyli wpadnięcia w pułapkę celów średnich. Jacek Jaśkowiak uczynił cnotę z tego, że nie będzie realizował spektakularnych inwestycji, ale będzie działał na rzecz poznaniaków. To w powszechnym odbiorze się nie udaje, a ambitnych celów nie ma. I wyraźnie przegrywamy już z lepiej rozwijającym się Wrocławiem, Krakowem czy Gdańskiem. Niestety stanęliśmy w miejscu, gdy inne miasta poszły do przodu. Realizowane są projekty opracowane jeszcze za czasów Ryszarda Grobelnego lub na początku poprzedniej kadencji, zupełnie niedostosowane do obecnych realiów, a także rozbieżne ze zdaniem mieszkańców.

Czytaj też: Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania: A na końcu może powiedzą o mnie "Zielony Jacek"?

Jakie cele są ambitne?

Jest ich wiele, tu można wskazać kilka przykładów. Najbardziej udaną inwestycją komunikacyjną ostatnich dziesięcioleci jest PESTKA. Więc wydawałoby się, że naturalną rzeczą byłoby jej przedłużenie. W ramach budowy CPK istnieje program inwestycji towarzyszących. W 2019 roku zaprosiłem do Poznania prezesa CPK Mikołaja Wilda, który zachęcał by miasto Poznań starało się o środki na przedłużenie linii Poznańskiego Szybkiego Tramwaju na południe i na północ. Gdyby się to udało, byłaby to inwestycja realizowana w ramach środków budżetu centralnego. Władze miasta zupełnie nie były zainteresowane dyskusją na ten temat.

Kiedy pojawił się pomysł, który zyskał szeroką akceptację w Poznaniu, wśród mieszkańców, w środowiskach sportowych, zbudowania dużej hali widowiskowo-sportowej, to miasto wyraziło brak zainteresowania, mimo podpisania przez przedstawicieli poznańskiego sportu listu intencyjnego. Pomysł został odrzucony z powodów politycznych, ponieważ pochodził od posła Prawa i Sprawiedliwości. Miasto postanowiło za to wyremontować zabytkową już Arenę. Tymczasem po pięciu latach Arena jest wciąż zamknięta, a zapowiadana modernizacja nawet się nie zaczęła. Arena jest obiektem, z którym się emocjonalnie identyfikujemy, ale nigdy nie będzie już nowoczesną wielofunkcyjną halą widowiskowo-sportową, taką w której mogą odbywać się mistrzostwa świata w grach zespołowych czy do której będą przyjeżdżały topowe zespoły i artyści.

Siłą rzeczy przegrywamy z tymi miastami, które takie obiekty posiadają. Jeśli w latach 90. byliśmy drugim w Polsce miastem po Warszawie, dziś pewnie z trudnością mieścimy się w pierwszej piątce, a w wielu obszarach na pewno jesteśmy już daleko poza nią. Rezygnacja z ambitnych celów powoduje, że pozycja Poznania systematycznie słabnie. Osobiście się na to nie godzę. Podobne odczucia ma wiele tysięcy poznaniaków.

A tramwaj na Naramowice, będący sztandarową inwestycją miasta?

To dobra inwestycja i dlatego ją wsparliśmy, kiedy była potrzeba i jesteśmy gotowi do rozmowy o wsparciu kolejnych etapów inwestycji. Trudno jednak mówić o tym, że jest to projekt, który sprawi, że Poznań będzie realnie konkurować z innymi wiodącymi polskimi czy europejskimi miastami.

Dobrze, że budowany jest tunel na granicy Poznania i Plewisk, ale niezrozumiałe jest zaniechanie przedłużenia linii tramwajowej z Junikowa. To wbrew deklaracjom, które składał Jacek Jaśkowiak, o ograniczaniu ruchu samochodowego w mieście. Byłoby znacznie lepiej, gdyby istniała tam możliwość przesiadki na granicy miasta prosto do tramwaju.

Charakterystycznym przykładem niekonsekwencji była także rezygnacja z budowy hali lekkoatletycznej na Golęcinie, która przez miasto była zapowiadana od lat. Wydano dużo pieniędzy na projekt i mieliśmy szansę stworzyć w Poznaniu wiodący ośrodek lekkoatletyczny. Udało nam się, osobiście byłem w to wraz z europosłem prof. Zdzisławem Krasnodębskim zaangażowany, uzyskać z ministerstwa sportu w 2019 roku 15 mln zł dofinansowania. Miasto jednak zrezygnowało argumentując, że będzie brakowało kilku milionów złotych. Mimo, że ministerstwo sportu deklarowało dodatkowe wsparcie. Na przykładzie tych dwóch inwestycji widzimy więc nie tylko brak ambicji, ale także brak konsekwencji.

Wracając do rozbudowy trasy PST. Jakiś czas temu rozmawiałem o tym z wiceprezydentem Poznania Mariuszem Wiśniewskim, który stwierdził, że rozbudowa nie jest planowana, ponieważ ma powstać przedłużenie tramwaju z Naramowic na osiedle Różany Potok. Takie rozwiązanie pozwoli na zastąpienie Pestki?

Jego poprzednik, Tadeusz Zysk, został nieoczekiwanie odwołany pod koniec września 2022 roku. Sam zainteresowany od tamtego czasu nie kontaktuje się z
Adam Jastrzębowski Poseł Bartłomiej Wróblewski, deklaruje, że jest w stałym kontakcie z Tadeuszem Zyskiem i zgadza się z częścią jego postulatów dotyczących między innymi wzmocnienia lokalnych struktur partyjnych w mieście.

To jest jedna z opcji i trzeba o tym rozmawiać, ale nic to nie zmienia w kwestii, że Pestka powinna dojeżdżać do kampusu UAM na Morasku. W przypadku przedłużenia trasy naramowickiej do osiedla Różany Potok, powinniśmy myśleć, aby Pestka kursowała w kierunku Suchego Lasu. Natomiast już na dziś potrzebne jest przedłużanie linii do kampusu, bo tysiące studentów każdego dnia dojeżdża do osiedla Sobieskiego, a później na piechotę, rowerze, czy autobusem zmierzają na zajęcia. To rozwiązanie jest niepraktyczne. Trzeba myśleć także o tramwaju w kierunku Lubonia. Jeśli chcemy mieć mniej samochodów w mieście, to trzeba rozwijać transport publiczny. Pestka jest sukcesem, więc warto ją rozwijać.

Słowa Mariusza Wiśniewskiego dobrze pokazuję mentalność poznańskiej Platformy Obywatelskiej. Iść po najmniejszej linii oporu, bez większych ambicji, plany odkładać o lata i dekady. Unikać dodatkowego wysiłku, mniej strać się o dodatkowe pieniądze, być z siebie w pełni zadowolonym. Choć trzeba powiedzieć, że na szczęście nie wszyscy w urzędzie miasta tak myślą.

---------------------------

Zainteresował Cię ten artykuł? Szukasz więcej tego typu treści? Chcesz przeczytać więcej artykułów z najnowszego wydania Głosu Wielkopolskiego Plus?

Wejdź na: Najnowsze materiały w serwisie Głos Wielkopolski Plus

Znajdziesz w nim artykuły z Poznania i Wielkopolski, a także Polski i świata oraz teksty magazynowe.

Przeczytasz również wywiady z ludźmi polityki, kultury i sportu, felietony oraz reportaże.

Pozostało jeszcze 0% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Paweł Antuchowski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.