Auto dla kobiety nie musi być czerwone, choć ponoć takie są szybsze [DANE]

Czytaj dalej
Sławomir Cichy

Auto dla kobiety nie musi być czerwone, choć ponoć takie są szybsze [DANE]

Sławomir Cichy

Mieszkanki województwa śląskiego najchętniej kupują volkswageny, ople i fiaty. Ubezpieczają szyby, opłacają wymianę kół i dolewkę paliwa na drodze

Baby są jakieś inne, także za kółkiem, przekonuje reżyser Marek Koterski w swoim filmie z 2011 roku próbując rozgryźć naturę pań oczami dwóch głównych bohaterów - mężczyzn. W Dniu Kobiet spójrzmy zatem i my, ale bez uprzedzeń i seksistowskiego posmaczku na mieszkanki naszego regionu w ich samochodach. Jakie auta kupują, w jakie pakiety ubezpieczeń inwestują i co jest dla nich przy zakupie samochodu najważniejsze. To ciekawa lektura, bo jak same twierdzą, niczego i nikomu swoimi czterema kółkami nie muszą udowadniać, czego nie można powiedzieć o facetach.

Idealny samochód dla mnie to...
Auto musi być duże, komfortowe, musi dawać poczucie bezpieczeństwa, koniecznie z automatem i jasnym wnętrzem. Silnik nie może głośno „buczeć” przy dużych prędkościach, na polskich i niemieckich autostradach po których dużo jeździ. Tak scharakteryzowała swoje idealne auto prof. Genowefa Grabowska, prawniczka z Uniwersytetu Śląskiego, była senator i europosłanka.

– Jeśli chodzi o samochody, to ja noszę spodnie w domu – mówi wprost, ale dodaje, że auto pomógł jej wybrać dealer.– Kiedy zobaczyłam, co proponuje, pomyślałam – przecież to jakieś monstrum do polowania na kangury w Australii. Dziś nie zamieniłaby go na inny. I kolor dojrzałego bakłażana też jest ładny – mówi ciepło o swoim volvo XC60.

W tej samej stylistyce wybiera samochody Marta Malik, dyrektor Biura Wojewody. – Im auto większe, z ogromnym bagażnikiem i automatem, tym lepsze. Daje mi poczucie bezpieczeństwa choć trudno znaleźć miejsce do parkowania. Jednak już wielokrotnie przekonałam się, że wybór jest słuszny. Ostatni przypadek, to rozbity tył mojego chryslera przez pana, który zagapił się, bo pisał SMS-y w czasie jazdy. Auto zostało zniszczone, ale mnie i pasażerom nic się nie stało – opowiada. Jeździ jednym z terenowych modeli volvo w wersji cross country.

Prof. Krystyna Doktorowicz, prodziekan Wydziału Radia i Telewizji UŚ w Katowicach, kandydatka w ostatnich wyborach na prezydenta Katowic mówi, że tylko mały samochód miejski jest szyty dla niej na miarę.

– Zdzieram już piąte renault clio. Kupuję nowe co trzy lata, bo nie mam czasu na naprawy. Ma być niezawodne, łatwe do parkowania, bez zbędnych bajerów, chociaż z GPS. Jeżdżę wyłącznie po aglomeracji. Najdalsze wyjazdy? Chyba do Krakowa. Właśnie będę kupować kolejne clio, a na stare mam już kupca. Poprzednie sprzedawałam też bez kłopotu – mówi i trudno się dziwić, skoro po trzech latach ma na liczniku przejechane trochę ponad 30 tys. km i jest to prawdziwy przebieg auta.

Pisarka Marta Fox też nie przywiązuje wagi do auta, którym jeździ. – Długo miałam jakieś małe peugeoty, a teraz jeżdżę mazdą 2. Wystarczyło troszkę dopłacić i mogłam kupić większą „trójkę”. Mąż namawiał, ale po co mi? Wożę siebie i powietrze. A poza tym nie umiem parkować. Pewno dziś nie zdałabym egzaminu na prawo jazdy. Najważniejsze dla mnie jest to, by auto było bezawaryjne. Marka, wyposażenie nie mają znaczenia – kończy.

Krótka sonda wśród dziennikarek DZ też nie pozostawia złudzeń. Są praktyczne w wyborze auta do bólu. – Kupiłam czerwoną toyotę yaris nie dlatego, że kojarzy się z ulubionym kolorem kobiet. Po prostu nie trzeba było dopłacać do koloru. Gdyby była zielona bez dopłaty, kupiłabym zieloną – mówi sekretarz redakcji Anna Ładuniuk a red. Agata Pustułka dodaje, że lubi peugeoty z dużą nawigacją i czujnikami parkowania, więc takie kupuje i dlatego jeździ modelem 2008. Kolor czarny nie był obowiązkowy, to wisienka na torcie.

Oto portret kobiety za kółkiem w Śląskiem
Żadna z rozmówczyń nie wpisuje się jednak w statystyczny obraz mieszkanki Śląskiego za kółkiem. - Wśród pań z naszego regionu, królują auta dwóch niemieckich koncernów Volkswagena (13 proc.) i Opla (12,5 proc.). Różnica w stosunku do reszty Polski jest tylko taka, że tutaj mają większą przewagę nad konkurencją. Najpopularniejszym modelem Volkswagena jest golf. Natomiast w przypadku zajmującego drugie miejsce Opla statystyki ciągnie astra. Na wybór zajmującego trzecie miejsce Fiata decydowało się już tylko niespełna 9,5 proc. mieszkanek Śląska a swój sukces włoski koncern zawdzięcza modelowi punto – mówi Daniel Grzejdziak z Liberty Ubezpieczenia.

Czym jeżdżą Polki w innych województwach?
Francuskie marki znalazły się u nas poza podium, co w innych regionach kraju nie jest już takie oczywiste. Renault jest najpopularniejszą marką wśród pań w województwach:pomorskim, kujawsko-pomorskim i podkarpackim a Peugeot to lider w Małopolsce i łódzkim.

Z kolei Opel to najlepiej sprzedawana marka wśród pań w województwach: mazowieckim, wielkopolskim i lubuskim a Ford bezkonkurencyjnie sprzedaje się w warmińsko mazurskim.

Podobny gust jak mieszkanki Śląskiego mają panie w pozostałych sześciu województwach: zachodniopomorskim, podlaskim, lubelskim, świętokrzyskim, dolnośląskim i zachodniopomorskim.

Kobiety częściej niż mężczyźni korzystają z assistance samochodowego. Ponad 100 tysięcy kobiet dzwoni każdego roku po pomoc do zepsutego pojazdu.

- Bardzo często kobiety, zanim zadzwonią po assistance do uszkodzonego samochodu, wcześniej kontaktują się ze swoim mężem czy partnerem, a ten zamawia pomoc. Być może wynika to z mniejszej pewności siebie w ocenie kwestii mechanicznych do jakiej przyznaje się wiele kobiet. Zazwyczaj ich intuicja jest jednak prawidłowa: mąż, partner czy kolega po ocenie stanu auta i tak dzwoni po assistance – mówi Piotr Ruszowski, dyrektor sprzedaży i marketingu w Mondial Assistance.

Co ciekawe, zarówno w województwie śląskim, jak i w całej Polsce kobiety przeznaczają na ubezpieczenia komunikacyjne przeciętnie 10 proc. więcej pieniędzy niż mężczyźni. Panie rzadziej kierują się wyłącznie ceną, która jest dla nich mniej ważna od poczucia, że polisa zadziała, gdy będą potrzebowały pomocy. Dotyczy to przede wszystkim ubezpieczeń autocasco (AC), które w odróżnieniu od obowiązkowego OC można kształtować według własnych potrzeb.

- Przede wszystkim zwracają uwagę na usługę holowania w ramach assistance, ubezpieczenie opon oraz szyb, a także ochronę od następstw nieszczęśliwych wypadków na drodze – wyjaśnia Daniel Grzejdziak z Liberty.

Na dodatek Opony Assistance (ochrona opon w przypadku przebicia lub uszkodzenia ogumienia w pojeździe – naprawa na miejscu zdarzenia lub holowanie do najbliższego warsztatu wulkanizacyjnego, o ile nie jest możliwa naprawa na miejscu) decyduje się 42 proc. kobiet a tylko 35 proc. mężczyzn. Przy wyborze nieobowiązkowego auto casco kobiety wręcz nokautują mężczyzn. Decyduje się na nie bowiem aż o 150 proc. więcej.

| Create infographics
Sławomir Cichy

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.