Aktorka, która pomaga szukać rodziców dla sierot

Czytaj dalej
Fot. Sylwia Dąbrowa / Polska Press
Martyna Chmielewska

Aktorka, która pomaga szukać rodziców dla sierot

Martyna Chmielewska

- Dla dzieci najważniejsza jest troska i rodzinne ciepło - mówi Anna Dereszowska. Aktorka chce pomóc osieroconym dzieciom odnaleźć stałych opiekunów. - Mamy 140 kandydatów na rodziców - dodaje

Na czym polega ogólnopolska akcja „Szukamy mamy”?
Ogólnopolska kampania „Szukamy mamy” rozpoczęła się 16 maja i potrwa do końca roku. Poszukujemy rodziców dla dzieci pozbawionych opieki rodzicielskiej oraz zagrożonych jej utratą. Opuszczone i osierocone dzieci w SOS Wioskach Dziecięcych dostają dom, w którym mogą poczuć się bezpiecznie. Dzieci nie oczekują idealnych rodziców, bo ich nie ma. Nie pytają o dyplomy czy ukończone kursy. Dzieci chcą przede wszystkim miłości, wsparcia i zrozumienia. Szczególny nacisk SOS Wioski Dziecięce kładą na przygotowanie dzieci do samodzielnego życia.

Jakie działania podejmujesz, aby znaleźć matki dla osieroconych dzieci?
Staram się na wszystkie możliwe sposoby promować akcję. Udzielam się medialnie, chodzę do telewizji, gdzie opowiadam o poszukiwaniu matek dla osieroconych dzieci z SOS Wiosek Dziecięcych. Udostępniam informację o akcji w mediach społecznościowych, na przykład na moim oficjalnym profilu na Facebooku. W związku z tym, że jestem związana z kilkoma firmami, staram się, aby sprzęt, który zostaje po konferencji zorganizowanej przez firmę, trafił do Stowarzyszenia SOS Wioski Dziecięce. Wiem, że jest tam bardzo potrzebny i będzie efektywnie wykorzystany.

Jakie są efekty poszukiwań? Ile osób zdecydowało się zgłosić do stowarzyszenia, aby zostać zastępczymi rodzicami osieroconych dzieci?
Zgłosiło się już 140 kandydatów na rodziców. Bardzo mnie to cieszy, zwłaszcza że na początku akcji zainteresowanie było niewielkie. Mam nadzieję, że już będzie tylko lepiej. Niektórzy, choć już „odchowali” swoje pociechy, ciągle czują potrzebę opieki nad dziećmi oraz dawania innym miłości. Przykładem jest pewna pani z Siedlec, która wraz z córką przeprowadziła się do Warszawy i zdecydowała się zaopiekować dziećmi.

Z jakimi problemami wychowawczymi borykają się rodzice zastępczy w SOS Wioskach Dziecięcych?
Dzieci, które trafiają pod opiekę Stowarzyszenia SOS Wioski Dziecięce, to dzieci po przejściach. Skrzywdzone i porzucone przez najbliższych im ludzi. Rolą rodziców SOS jest odbudowanie w nich zaufania do dorosłych. A to bardzo trudne. Rodzice zastępczy w SOS Wioskach Dziecięcych, opiekując się na przykład siedmiorgiem dzieci, czasem nie potrafią poradzić sobie z problemami emocjonalnymi podopiecznych. W każdej chwili mogą liczyć na wsparcie ze strony psychologa i supervisora. Rodzice wykonują bardzo trudną pracę, przy której przysługuje normalne wynagrodzenie i urlop.

Czy zdarza się, że kandydaci na rodzica zastępczego w SOS Wioski Dziecięce w trakcie rekrutacji rezygnują z możliwości opieki nad osieroconym dziećmi?
Niestety, proces rekrutacyjny trwa bardzo długo i często rodzice rezygnują w trakcie. Jest to dla mnie zrozumiałe, bo to trudna decyzja, która wiąże się z przeprowadzką do SOS Wioski Dziecięce. Bierze się pod opiekę 6-7 dzieci, które niosą ciężki bagaż życiowych doświadczeń. Pochodzą z patologicznych rodzin, gdzie przemoc i alkohol były na porządku dziennym. Rodzice często stwierdzają, że skala trudności opieki nad dziećmi ich przerasta, dlatego rezygnują.

W jaki sposób można wpierać SOS Wioski Dziecięce?
Każdy może dołożyć swoją cegiełkę i pomóc osieroconym dzieciom, przekazując 1 procent podatku SOS Wioskom Dziecięcym. Można je też regularnie wspierać finansowo. Jeżeli kiedykolwiek zastanawialiśmy się nad rodzicielstwem zastępczym, to warto wziąć udział w tygodniowym wolontariacie, który może zachęcić ludzi do pracy w stowarzyszeniu. Często jest tak, że człowiek spędziwszy tydzień w SOS Wioskach Dziecięcych, zakochuje się w tym miejscu i zostaje z dziećmi na stałe.

Opieka nad osieroconymi dziećmi to duże wyzwanie. Czy zdecydowałabyś się na taki krok?
To bardzo trudne pytanie... Wprawdzie mam dzieci, ale nie oznacza to, że nigdy nie zdecyduję się na, na przykład, adopcję dziecka. Myślę, że jednak nie zdecydowałabym się być rodzicem zastępczym w SOS Wioskach Dziecięcych. Chyba nie czuję się do tego powołana. Dlatego podziwiam osoby, które się na to decydują.

Straciłaś mamę, mając 9 lat. Kiedy ci jej najbardziej brakowało?
Najbardziej brakuje mi jej teraz, kiedy mam własne dzieci. Brakuje mi wsparcia, rozmów. To dość dziwne, ale im jestem starsza, tym bardziej mi jej brakuje. Tata i babcia zapewnili mi ciepły, rodzinny dom. To oni wypełniali pustkę po utracie mamy. Mój tata jest dla mnie wzorem godnym naśladowania.

Czy wychowując własne dzieci, opierasz się na wzorach z dzieciństwa, czy kierujesz się wyłącznie intuicją?
Swoje dzieci wychowuję intuicyjnie. Moja intuicja całkiem nieźle działa. Mam cudowne, otwarte, wrażliwe dzieci. Lena ma w sobie dużo empatii. Bardzo lubi odwiedzać dzieci w SOS Wioskach Dziecięcych. Jest wyczulona na zło i cierpienie drugiego człowieka. Często pyta, jak można pomóc ludziom potrzebującym pomocy.

Czy często otrzymujesz propozycję roli matki w filmie?
Jak najbardziej zdarzają się takie propozycje. Postać matki gram chociażby w „Pitbullu”. Jest to trudna, pełna emocji rola. Opisywane historie są z życia wzięte. Wszystkie aktorki grają niebezpieczne kobiety. Miałyśmy okazję spotkać się z policjantkami, na których wzorował się reżyser, tworząc filmowe postaci. Podpatrywanie pracy policjantów z bliska to bardzo ciekawe doświadczenie.

Gdybyś miała do wyboru rolę kochającej matki albo matki despotki, w którą z tych postaci wolałabyś się wcielić?
To trudne pytanie. Z prywatnego punktu widzenia wolałabym grać te dobre postacie, lubiane przez widzów. Ludzie często nie potrafią oddzielić tego, co się dzieje na ekranie, od prawdziwego życia. Często utożsamiają aktora z serialową postacią, co odbija się na jego prywatnym życiu. Z punktu widzenia aktorskiego o wiele ciekawsze są bardziej nieoczywiste bohaterki.

Czy grając w filmach postacie, które utraciły bliską osobę, przywołujesz przeżycia z dzieciństwa, aby lepiej zrozumieć bohaterów?
Nie muszę doświadczyć czegoś osobiście, żeby coś zagrać. Będąc aktorką, bacznie obserwuje świat, zwracam uwagę na zachowania ludzi, podpatruję wiele rzeczy, ale generalnie pracuję na własnej wyobraźni, a nie osobistych doświadczeniach.

Czy działalność charytatywna wzmacnia cię, pozwala lepiej poznać siebie?
Pomaganie wynika między innymi z egoistycznej potrzeby niesienia pomocy, stawania się lepszym człowiekiem. Wzmacnia to poczucie mojej własnej wartości.

Rozmawiała: Martyna Chmielewska

Martyna Chmielewska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.