Anna Rimke

A zamiast lekarza poradzi pan magister

Lekarze przyznają, że kontrola nad tym, czy pacjent stosuje się do zaleceń jest bardzo ważna - mówi Tomasz Dojwa. Fot. Anna Rimke Lekarze przyznają, że kontrola nad tym, czy pacjent stosuje się do zaleceń jest bardzo ważna - mówi Tomasz Dojwa.
Anna Rimke

- Nasza pani magister i tak wie więcej o naszym zdrowiu niż lekarz rodzinny. Co to za rewolucja? - pyta pani Maria z Zielonej Góry.

Krótko mówiąc nowe przepisy mają pozwolić aptekarzom udzielać konsultacji lekarskich. Farmaceuci staną się jakby lekarzami od drobnych przypadków, a apteka nie będzie już po prostu sklepem, w którym sprzedaje się leki, lecz miejscem udzielania porad i opieki zdrowotnej.

- Ale musielibyśmy mieć wiedzę o wszystkich przyjmowanych przez pacjenta specyfikach, od tych przepisanych przez lekarza, po te, które kupuje na własną rękę - zaznacza Tomasz Dojwa, kierownik apteki na os. Europejskim w Gorzowie. T. Dojwa zauważa, że to na pewno będzie bardzo korzystne dla pacjentów.

- Bo teraz ładują w siebie takie ilości choćby paracetamolu pod różnymi postaciami, że kończy się to potrzebą przeszczepu wątroby - tłumaczy farmaceuta. W teorii, farmaceuta będzie mógł też wykreślić, bądź wymienić leki, które wchodzą ze sobą w interakcje na inne. Będzie też sprawdzał, czy pacjent stosuje się do zaleceń lekarskich, czyli czy właśnie przyjmuje regularnie lekarstwa, albo czy mierzy systematycznie ciśnienie. Farmaceuci dodatkowo będą mogli też je zmierzyć.

Farmaceuci: musimy wiedzieć o wszystkich lekach przyjmowanych przez pacjenta

- Ale dopóki nie zmienią się przepisy, nie będziemy mogli pobrać krwi by choćby zbadać poziom cukru, bo nie mamy do tego warunków, czyli specjalnego pomieszczenia choćby z bieżącą wodą - tłumaczy Dojwa. Ale dodaje, że opieka farmaceutyczna, nie ma polegać na zastępowaniu lekarzy czy pielęgniarzy. Ale na współpracy. Jednocześnie farmaceuta podchodzi dość sceptycznie do tego, czy uda się wprowadzić taką opiekę na zasadach, na jakich powinna działać. - Przede wszystkim chodzi o samych pacjentów, którzy pewnie tłumnie nie przyjdą się zarejestrować do nas - tłumaczy.

Sceptycznie, do powodzenia opieki farmaceutycznej podchodzi też Waldemar Strychanin. - Przede wszystkim dlatego, że rynek jest zepsuty. To co dziś nazywa się kartą opieki farmaceutycznej i którą prowadzą niektóre apteki, nie ma z faktyczną opieką nic wspólnego. Bo wysyłanie SMS, że jest darmowy pomiar ciśnienia, to nie opieka - mówi W. Strychanin. Dodaje też, że my, jako naród nie jesteśmy zbyt otwarci i z tego powodu również farmaceucie nie będziemy opowiadać o swoich prywatnych sprawach. - Co nie znaczy, że nie trzeba próbować wprowadzać rejestrowanej opieki farmaceutycznej. Ale wzorowanej na tych najlepszych praktykach, czyli choćby na USA. - mówi W. Strychanin.

- Opieka farmaceutyczna powinna się sprawdzić. Przede wszystkim jeśli chodzi o racjonalną gospodarką lekami – mówi Piotr Dębicki, kierownik oddziału reumatologii i chorób płuc w Gorzowie. P. Dębicki zauważa też, że pomoże to w kontrolowaniu, jakie leki pacjent przyjmuje, szczególnie jeśli chodzi o te pozareceptowe. – Ale również będzie wiadomo, czy stosuje się do zaleceń lekarza. Bo pacjenci często nie wykupują recept bo nie mają na nie pieniędzy. Albo sami decydują, które z leków brać, a które nie – tłumaczy P. Dębicki. W jego opinii lekarze i farmaceuci będą współpracować. – Nie widzę tu konfliktu interesów. Będzie to z korzyścią dla pacjentów i dla lekarzy – mówi.

Panie Maria i Helena (proszą o zachowanie anonimowości) spotkane w zielonogórskiej aptece nie widzą rewolucji.
- Pani magister i tak wie o naszym zdrowiu więcej niż lekarz rodzinny - mówi pierwsza z nich.
- Gdybyśmy po każdy drobiazg czekały w kolejce do lekarza to życia by na to nie starczyło...

Anna Rimke

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.