Wielkopolska: Koniec prądu z powietrza?

Czytaj dalej
Fot. Arkadiusz Dembiński
Marta Danielewicz

Wielkopolska: Koniec prądu z powietrza?

Marta Danielewicz

Od wejścia w życie nowej ustawy wiatrakowej nikt nie chce stawiać siłowni wiatrowych. To oznacza, że rozwój energetyki wiatrowej został kompletnie zatrzymany. Obecnie jest ich w Wielkopolsce 215.

Wielkopolska to trzeci region w Polsce pod względem liczby farm wiatrowych. Zgodnie z danymi Urzędu Regulacji Energetyki mamy 215 wiatraków o łącznej mocy 680 MW. Najwięcej zlokalizowanych jest w powiecie konińskim (aż 36 o mocy 67 MW) i kolskim (34 o mocy 42 MW). Na tym jednak nie koniec. W naszym regionie w najbliższych latach może powstać jeszcze 358 siłowni wiatrowych - w starostwach trwają wciąż postępowania w sprawie wydania 150 pozwoleń na ich budowę. Są to jednak sprawy rozpoczęte jeszcze przed 20 maja 2016 roku.

- W 99 przypadkach postępowanie zawieszono. Przyczyny są różne, na przykład niekompletne wnioski - mówi Tomasz Małyszka, zastępca dyrektora Wydziału Infrastruktury i Rolnictwa w Wielkopolskim Urzędzie Wojewódzkim w Poznaniu.

Decyduje wojewoda

Dla nowych inwestorów w przyszłych latach może być coraz trudniej. Przeszkodą w stawianiu kolejnych jest majowa ustawa, która wprowadziła istotne ograniczenia w zakresie budowy i lokalizacji elektrowni wiatrowych. Zgodnie z jej zapisami elektrownię wiatrową można wybudować w odległości nie mniejszej niż 10-krotność jej wysokości od zabudowań i form ochrony przyrody. Dodatkowo po nowelizacji prawa budowlanego to wojewoda będzie wydawał pozwolenie na budowę na elektrownie wiatrowe według nowych zasad.

- Od dnia obowiązywania ustawy do wojewody wielkopolskiego wpłynęły dwa wnioski o udzielenie pozwolenia na budowę, z czego jeden został przez inwestora wycofany, a kolejny przekazany według właściwości do organu właściwego z uwagi na kwalifikację inwestycji jako mikroinstalacja

- tłumaczy Tomasz Stube, rzecznik wojewody.

Także żadne wnioski nie wpłynęły do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Poznaniu, która jest teraz jedynym organem do wydawania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla takich inwestycji. - W 2015 r. uzgodniliśmy 55 takich decyzji, a do czasu wejścia nowej ustawy, czyli do lipca 2016 - 35. Od tego czasu nie wpłynął żaden wniosek - mówi Łukasz Dąbkowski, rzecznik RDOŚ.

Koniec wiatraków?

Załamani tym faktem są zwolennicy energii odnawialnej. Mówią wprost, że ustawa zatrzymała rozwój energetyki wiatrowej w Polsce, a to może mieć dla nas niekorzystne skutki.

- Nowych farm wiatrowych już nikt nie buduje ani nie planuje. Jest to dość niepokojące zjawisko w związku z koniecznością wypełnienia przez Polskę zobowiązań europejskich dotyczących produkcji energii odnawialnej. Według dyrektywy unijnej do 2020 roku 15 procent zużywanej energii elektrycznej musi pochodzić z odnawialnych źródeł energii. Niewypełnienie tego obowiązku może kosztować Polskę wiele miliardów złotych rocznie wskutek nałożonych na nas kar

- podkreśla doktor Radosław Szczerbowski z Instytutu Elektroenergetyki Wydziału Elektrycznego Politechniki Poznańskiej.

Także rynek obserwuje załamanie branży energetycznej. Zamykane są firmy produkujące farmy wiatrowe. Tracą też samorządy, które wcześniej pobierały podatek od farm wiatrowych. - Ustawa sama w sobie jest słuszna, bo wprowadziła konkretny zapis dotyczący odległości elektrowni wiatrowej od zabudowań, ale zaproponowane w niej odległości są zbyt duże. Obecnie w Polsce obowiązuje jeden z najostrzejszych limitów dotyczący ich lokalizacji - dodaje dr Szczerbowski.

Bez protestów

Z pewnością ustawa wyciszyła protesty społeczne tych, którzy sprzeciwiali się wiatrakom. Takich protestów w samej Wielkopolsce było sporo. W każdym powiecie istniało stowarzyszenie sprzeciwiające się budowie siłowni wiatrowych, które patrzyło na ręce samorządów wydających decyzje.

- Ustawa odległościowa jest najlepszą metodą zapobiegania przypadkowym lokalizacjom elektrowni wiatrowych

- uważa z kolei Marcin Przychodzki ze stowarzyszenia Stop Wiatrakom, jednak wskazuje, że ta ustawa wyciszyła, ale nie zamknęła walki z wiatrakami.

- Elektrownie mogą powstać, jeśli rząd ogłosi w 2017 r. aukcje na budowę takich urządzeń i budowle te nie będą spełniały wymogów minimalnej odległości od zabudowy mieszkalnej. W tym zakresie będziemy sprzeciwiać się ogłaszaniu aukcji dla wiatraków w ogóle. Duże zagrożenie stanowi też Komisja Europejska, która w najnowszych projektach prawnych dotyczących Unii Energetycznej postanowiła wyeliminować węgiel z energetyki - dodaje. - W praktyce Komisja życzy sobie budowania wiatraków i stawiania farm fotowoltaicznych. Istnieje też ryzyko, że Komisja uzna polską ustawę odległościową za niezgodną z prawem UE i nakaże jej uchylenie lub zmianę.

Marta Danielewicz

Zajmuję się głównie tematyką z zakresu ochrony środowiska, śledzę także rozwój lokalnego biznesu. Tropię afery toksyczne, bacznie obserwuję zmiany w świadomości i prawie dotyczące ochrony środowiska. Staram się rzetelnie i na bieżąco informować przed jakimi wyzwaniami stoimy w obliczu zmian klimatycznych, stepowienia Wielkopolski i suszy. Z kolei w biznesie podziwiam nowe rozwiązania technologiczne, kibicuję małym i dużym firmom, stosującym się do zasad CSR, piszę o prawach pracownika, a także o tych, którzy o nie walczą.
Prywatnie mam szczęście być właścicielką psa, który został interwencyjnie odebrany z pseudohodowli, lubię dobrą kuchnię, niskobudżetowe podróże po świecie, a także filmy animowane.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.