Miasto żąda pieniędzy, a prokuratura stawia zarzuty

Czytaj dalej
Fot. Grzegorz Dembinski
Błażej Dąbkowski

Miasto żąda pieniędzy, a prokuratura stawia zarzuty

Błażej Dąbkowski

Poznański magistrat chce, by cztery stowarzyszenia, które organizowały imprezy na forcie Va zwróciły mu 100 tysięcy złotych.

Pod koniec sierpnia ubiegłego roku prokuratura Poznań Stare Miasto wszczęła śledztwo, które ma wyjaśnić, czy nie doszło do wyłudzenia pieniędzy z Urzędu Miasta na organizację imprez w forcie Va znajdującym się na Piątkowie. W tym samym czasie magistrat rozpoczął procedurę zwrotu dotacji otrzymanych przez cztery stowarzyszenia. Koordynatorem większości wydarzeń na historycznym obiekcie był prezes Stowarzyszenia Miłośników Fortyfikacji „Kernwerk”, administrującego fortyfikacją, radny osiedlowy oraz działacz Platformy Obywatelskiej Krzysztof Kłoskowski.

Jak do tego doszło? W 2015 r. Biuro Koordynacji Projektów i Rewitalizacji Miasta udzieliło 8 dotacji na kwotę 10 tys. zł każda w postaci tzw. małych grantów na realizację działań aktywizujących Fort Va oraz jedna dotację w wysokości ponad 49 tys. zł w ramach Otwartego Konkursu Ofert. Jeden grant został przydzielony Kernwerkowi na organizację Dni Twierdzy Poznań, reszta dotacji została udzielona w listopadzie na organizację mikołajek oraz zabaw grudniowych.

- Niestety organizacje nie potrafiły w ocenie BKPiRM w należyty sposób przedstawić pełnej dokumentacji tych zadań, dlatego też zostały wydane decyzje administracyjne o zwrocie całości dotacji

- informuje Hanna Surma, rzecznik urzędu miasta. Magistrat swoje decyzje tłumaczy niezłożeniem sprawozdań w terminie, brakiem potwierdzeń zapłaty, działaniem inwestycyjnym bez wymaganych pozwoleń, czy zapłatą faktur po terminie realizacji zadań.

Największą kwotę - ponad 49 tys. zł powinien według urzędu zwrócić Kernwerk za projekt, który obejmował uruchomienie mostu zwodzonego na obiekcie. Z taką decyzją nie zgadza się K. Kłoskowski. - Decyzja o zwrocie została podjęta z naruszeniem artykułów 6, 7, 8, 9, 11 oraz 107 § 1 i 3 kodeksu postępowania administracyjnego. BKPiRM utrzymuje, że prace związane z dofinansowaniem ewakuacji mostu zwodzonego wykonane zostały do 31 marca 2016 r., podczas gdy w biurze Miejskiego Konserwatora Zabytków, w dniu kontroli prac na forcie, czyli 18 grudnia 2015 r., stan zaawansowania prac określono na 99 proc. - odpowiada prezes Kernwerku. Dodaje też, że stowarzyszenie złożyło odwołanie od decyzji urzędu do Samorządowego Kolegium Odwoławczego.

Wśród organizacji pozarządowych, od których Miasto domaga się zwrotu pieniędzy znajdują się jeszcze Stowarzyszenie Grupa Rekonstrukcji Historycznej Bastion 3 Grolman (10 tys. zł), Fundacja Pozytywnej Edukacji (20 tys. zł), Klub Fantastyki „Druga Era” (20 tys. zł).

Stowarzyszenie Bakcyl otrzymało 20 tys. na organizację dwóch wydarzeń. W tym przypadku toczy się postępowanie administracyjne w sprawie zwrotu dotacji.

- Dopóki nie zakończy się postępowanie prokuratorskie w tej sprawie nie mogę się wypowiadać

- mówi Małgorzata Chełkowska-Dorna, prezes stowarzyszenia.

Do tej pory, jak informuje nas rzecznik UM, w toku śledztwa jednej osobie przedstawiono zarzuty popełnienia przestępstwa oszustwa kredytowego i fałszerstwa dokumentu. Jest nią K. Kłoskowski. - Po przesłuchaniu blisko 50 osób, znaleziono jedynie potwierdzenie, iż w kilku przypadkach doszło do błędów z mojej strony w zakresie udzielonego mi pełnomocnictwa przy podpisywania poszczególnych dokumentów. Do błędu się przyznaję, ale nie był on popełniony przeze mnie umyślnie. Nikt tu jednak nie został poszkodowany - tłumaczy prezes Kernwerku. Według niego działania prokuratury są inspirowane przez radną miejską i osiedlową PiS Ewę Jemielity, z którą jest od dawna skonfliktowany. -

To sprawa polityczna. Na moją osobę i stowarzyszenie radna złożyła ponad 70 donosów i zawiadomień. Nie znaleziono jednak potwierdzenia bym wyłudzał pieniądze, czy że imprezy w ogóle się nie odbyły

- stwierdza.

- Cieszę się, że sprawa jest wyjaśniana - odpowiada E. Jemielity. Tymczasem z naszych informacji wynika, że zarzuty mogą usłyszeć kolejne osoby.

KOMENTUJE BŁAŻEJ DĄBKOWSKI

Miasto żąda pieniędzy, a prokuratura stawia zarzuty

Dojna krowa Poznań?
Kłótnie, wzajemne pretensje, zazdrość, donosy - te słowa przez kilka ostatnich lat dobrze charakteryzowały poznańskie środowisko forteczne. Ostatnio został powołany nowy zespół, który ma zająć się stworzeniem planu dla historycznych obiektów. Niestety w momencie, kiedy zaczynają być tworzone koncepcje ich zagospodarowania, okazuje się, iż na mieszczącym się na poznańskim Piątkowie forcie Va organizowano imprezy, w przypadku których wykładający na nie pieniądze magistrat ma wątpliwości co do ich wydatkowania. Sprawę bada również prokuratura, która już postawiła pierwsze zarzuty. Wszystko więc wskazuje na to, że przez najbliższe miesiące znów nie będzie odpowiedniej atmosfery, by ruszyć temat rewitalizacji obiektów. Od teraz mogą się one bowiem kojarzyć z szemranymi interesami ludzi, którzy często mienią się społecznikami, a miasto traktują jak dojną krowę.

Błażej Dąbkowski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.